Music

wtorek, 28 kwietnia 2015

Uświadamiam sobie nagle, że umieranie jest proste. To życie jest trudne...

Imię : Przed państwem najwspanialszy we wszechświecie David!
Nieważne co z siebie dajemy
wciąż jesteśmy stworzeni z chciwości
To jest moje królestwo
To jest moje królestwo

Nazwisko: Musiałeś je już słyszeć nie raz... 

Wiek : Mam 103 lata... 

Data narodzin : 1.02

Pochodzenie/ Rasa : Demon wybrany. Pochodzę z Francji... Choć muszę przyznać, że nie przypominam typowego Francuza. Może to dlatego, że mój ojciec był Polakiem? 

Płeć: Oczywiście, że mężczyzna! Chcesz potwierdzenia? Jak tak to sprawdź. ( Ps: To się tyczy kobiet)

Partnerka: Niem mam, nie szukam. A czemu?  Uważam, że kobieta to słabe i kruche stworzenie... Są tylko zabawkami, które i tak się kiedyś popsują. 

Daj mi całą siebie
A ja dam całego siebie tobie
Broń: A co jeżeli powiem : Urok osobisty? * mruga oczkami* Nie no żart. Moją bronią jest miecz. Zwykły stalowy z czerwonymi zdobnikami na rękojeści.

Wygląd jako człowiek:  Kobiety mówią, że wyglądam jak syn Apollina. Boski, przystojny... Anioł! Złudzenie! Moje oczu są złoto- zielone , a włosy blond.  Jestem wysoki i to bardzo. Za to mój brzuch zdobi piękny kaloryfer, nie bojler. Czym się mogę jeszcze wyróżnić? Chyba nie, ubieram się rockowo. Czyli zwykle są to jakieś czarne rzeczy np: glany czy spodnie z dziurami. (i am sexist and i know it)

Najdzie czas, kiedy będziesz musiał powstać
Ponad najlepszymi i udowodnić sobie
Że twój duch nigdy nie umiera


Wygląd jako demon: 
Nie wiele się zmienia, moje włosy stają się dłuższe, nawet bardzo bo sięgają mi aż za biodra.  Co jeszcze, z pleców wyrastają wielkie czarne skrzydła jak u kruka a z głowy zakręcone rogi. 

Zainteresowania: Mówią, że dziewczyny lecą na gitarzystów i piosenkarzy... * smile* Własnie to robię. W połączeniu dziewczyny mdleją. 

Rodzina: Arata ( poważny i wiecznie zły) oraz Yamato ( Ninja...) 

Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swą rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie
W nicość przepada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą.
               Charakter:  

- Jedni mówią, że jestem uroczy, zabawny i towarzyski..
- Inni mówią, że kobieciarz, podrywacz i zalotnik..
- A jeszcze inni mówią, że idiota, nieczuły i takie tam...
A co jeżeli to wszystko tylko na pokaz? A prawdziwy ja jeszcze się nie pokazał? Prawdziwy David się nie chce otworzyć przed ludźmi i chowa wszystko pod maską.

Historia: 
Za życia byłem szczęśliwy, miałem wspaniałą rodzinę oraz dziewczynę o imieniu Selene...  Te jej piękne blond kręcone włosy oraz błękitne oczy. Kochałem ją z całego serca. Do dziś pamiętam jak się poznaliśmy na jednym z moich koncertów hehe... Może to innym razem. Chodziliśmy ze sobą bardzo długo, 3 lata? Chyba... Sedno w tym, że zawsze byliśmy nierozłączni i ludzie wręcz zazdrościli nam tego, iż jesteśmy tak bardzo szczęśliwi. Byłem pewny, że to co nas łączy nigdy się nie skończy. Pewnego dnia jednak wszystko się zmieniło. 

Selene nie odbierała ode mnie telefonu, postanowiłem ja odwiedzić. Sięgnąłem po kurtkę i wybiegłem z domu. Gdy dotarłem na miejsce zdziwiło mnie to iż drzwi były otwarte... 
- Selene? - wlazłem do środka, ale nie uzyskałem odpowiedzi.
W domu nikogo nie było, wbiegłem na piętro i stanąłem przed drzwiami do jej pokoju. Słyszałem jakieś szmery tylko. Zamiast zapukać otworzyłem drzwi. Stanąłem jak wryty... 
- David! - oderwała się od faceta jak oparzona.
Zaczęła iść w moim kierunku a ja tylko zasłoniłem oczy w nadziei, że to tylko zwykły koszmar.
- David ja... To nie to co myślisz! - złapała skrawek mojej bluzy. Odtrąciłem ją jak oparzony.
- Nie to co myślę? - podniosłem głowę a w kącikach moich oczu dało się dostrzec łzy - Cholera!
- David... To... - ciągnęła dalej.
- Nie! Nie! A myślałem, że jesteś ze mną szczęśliwa....
- Bo jestem! David...
- Nie wypowiadaj mojego imienia! Nie chcę cię znać! Brzydzę się tobą! - wybiegłem z jej domu i ruszyłem w niewiadomym mi kierunku.
Szedłem bez celu, nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Straciłem chęć do życia... Była dla mnie wszystkim, oczkiem w głowie. Bawiła się moimi uczuciami...
- Cholera... - kopnąłem kamyk na drodze i spojrzałem w niebo, była już noc.
Gdy wróciłem do domu zgarnąłem koszyk z lekami i usiadłem na kanapie. Chciałem aby ten ból minął... Wziąłem garść leków i ją połknąłem, ale to było za mało. Nie wiem ile połknąłem, położyłem się i zamknąłem oczy.
- Zabierzcie mnie z tego horroru... proszę. - kilka chwil później wszystko przepadło.
- Naprawdę cię kochałem! - wrzasnął. Raptownie zerwał się z krzesła. - Kochałem cię, a ty mnie zniszczyłaś. Zabrałaś mi serce i rozdarłaś je na strzępy. Równie dobrze mogłaś mnie zasztyletować!

sobota, 18 kwietnia 2015

,,Róża rozkwitająca najwolniej jest najpiękniejsza''

                           
,,Bywało gorzej''
Wszystko rozpoczęło się od momentu moich narodzin. Tak naprawdę to w sumie nie pamiętam tego dnia, a więc nie mogę Wam o nim opowiedzieć. Jestem napewno Szlachetnym Aniołem. Znam swoje imię: Daris, ale nic więcej. Nie pamiętam twarzy rodziców, swojego nazwiska, ani chwili kiedy Akira znalazł mnie na ziemii. Stwierdził, że zapewne zostałam ofiarowana stadzie wilków na pożarcie. Czemu? Tego nikt nie wie. Może moi rodziciele stwierdzili, że nie chcą odmieńca? 
,,Zawsze będziesz inna''
Nigdy nie chciałam być inna. Zawsze pragnęłam nie wychylać się z tłumu. Los niestety chciał inaczej. Obdarował mnie jak na złość jednym czarnym piórem wśród wielu innych. Wyrywałam je wielokrotnie, ale za każdym razem odrastało, a więc starałam się zapomnieć o nim. Gdy stałam się starsza zdałam sobie sprawę, że jeszcze jedna rzecz odróżnia mnie od rówieśników: srebrne pasmo włosów wśród burzy czarnych. Nigdy nie byłam zbyt wysoka...Raczej przeciętna. Oczy mam czysto niebieskie, w niektórych miejscach białe. Czy coś w tym dziwnego? Jak dla mnie nie. 
,,Uśmiech zawsze zwodzi innych''
Dodaj napis
Nie należę do osób płaczących nad tym jakie ich życie jest okropne. Gdy tylko trafiłam do Akademii stałam się dość popularna wśród aniołów, jednak u demonów wręcz na odwrót. Często zdarzało się, iż niejeden z nich dokuczał mi, ale dopóki przewodniczący pozostaje tym kim jest nic mi się nie stanie, a przynajmniej mam takie wrażenie. No, ale wracając do ważnych spraw. Wiecznie się uśmiecham, śmieję, a oczy zawsze mam pełne nadziei. Nikt nie widzi, gdy płaczę. Pomocna, dobroduszna...Nie umiejąca walczyć. Tak nie potrafię używać żadnej broni, ani nie mam mocy pomagającej w tym, ani niczego innego...Jestem po prostu zdana na łaskę innych.
,,Nie ratuj innych jeśli nie potrafisz uratować siebie''
Była zima. Śnieg okrywał całą ziemię dookoła, a każdy krok sprawiał jego ciche zgrzytanie. Wzięłam głęboki oddech, po chwili wypuszczając powietrze. Niemal natychmiast z moich ust wydobyła się para, które tak samo szybko jak i się pojawiła rozmyła się w powietrzu.
-Podoba Ci się?-zagadnęła dziewczyna o włosach w kolorze kwitnącej wiśnie.
Wiedziałam od razu, że świdruje mnie wzrokiem próbując odgadnąć o czym właśnie myślę. Neris była dla mnie jak starsza siostra. Jako jedyną obchodziło ją moje życie. Jej oczy niemal identycznego koloru co i moje zachodziły czasami mgłą, gdy coś ją niepokoiło...Właśnie teraz był taki moment. Nie trwało to długo. Pociągnęła mnie za rękę uciekając w jakiś zaułek, gdzie mogłybyśmy się schować. Kazała mi być cicho i nie wychylać się. Posłuchałam. 
-Kicicici...Chodźcie do nas...-odezwał się chrypliwy głos, któremu zawtórowały kolejne. 
Anielica ścisnęła mocniej broń w ręku i rzuciła mi miłe spojrzenie, a może powinnam je określić jako...Jedyne? Nie zdążyłam jej zatrzymać, bowiem wybiegła zza rogu. Usłyszałam strzały, krzyki, a na koniec ujrzałam strużkę, krwi podążającej w moją stronę. Nie odezwałam się. Nawet nie płakałam, ale to nie znaczy, że nie było mi przykro. Rozumiałam, że zginęła po to, abym ja mogła żyć.
Miesiąc później odbył się pogrzeb. Wtedy też nie płakałam. Jednak w pamięci pozostał mi moment zamykania trumny.
,,Żyj dla siebie, nie dla innych''
Stałam na czele drużyny cheerleaderek. Nikomu to nie przeszkadzało prócz kilku osobą, które miały ochotę wejść na moje miejsce. Dokuczania stały się intensywniejsze, a ja coraz częściej się uśmiechałam. Nikt nie zwracał na to uwagi...Stałam się chodzącą marionetką...Czy zechcesz zmienić mój los?








=============
TADA! Kp zrobione ;3

sobota, 11 kwietnia 2015

Welcome to hell~

~
Akise Masaoli/Mężczyzna/Hetero/Ponoć 12 lat/Szlachetny Demon/Piekło lub Tokio/Sztylet/
~

Jeden z wielu romansów Głowy Rodu Masaoli, lecz wyjątkowo zakończony wpadką. Upojna noc, trochę zbyt wielkie rozluźnienie, a na końcu szaleńcze pożądanie doprowadziło, że równo 9 miesięcy później na świat przyszedł drugi syn tegoż demona. Jednocześnie młodszy brat Szanownego Pana przewodniczącego i jednego z postrachów Piekła-Akise Masaoli.
Koszmar chłopca zaczął się już w dniu jego narodzin, kiedy to jego matka oświadczyła ojcu czyim jest synem...
Od tamtej pory umie tylko uciekać...

Demony powinny być stare, straszne i budzić grozę wszędzie gdzie są, ale ten dzieciak jest całkowitą odwrotnością. Stary nie jest, wręcz cholernie młody. Ma RÓWNO 12 lat, a z dniem 31 lipca skończy 13 lat. Urodził się w ludzkim szpitalu w Tokio, ale wkrótce potem zabrany w piekielną otchłań z której prędko nie wyszedł. Jest Szlachetnym Demonem, dzieckiem dwójki innych demonów. Podobno któryś jego przodek od strony matki był bękartem, ale to tylko bezpodstawne plotki.

Ludzie mówią, że jest podobny do brata. Jako demon jest dość drobny, a przy tym niezwykle blady co kontrastuje z jego czarną, burzą włosów na głowie. Grzywka nachodzi na jego oczy, przez co często ze zirytowaniem ją odgarnia. Oczy podobnie jak włosy są czarnej barwy, niezwykle puste, jakby chciały opowiedzieć historię swojego nieszczęsnego właściciela. Dziecięce rysy twarzy tak dziwnie niepasujące do sztucznej oschłości i zimna, które zwykle stara się pokazywać. Wysoki jak na swój wiek, gdyż posiada całe 173 cm i ciągle rośnie. Chudy, poniekąd anemik z niedowagą. Posiada charakterystyczne kły, ale jak sam uważa są dość zbędne, ponieważ nie potrzebuje krwi do życia. Ba! Nawet jej nie lubi. Z czupryny wystają my dwa granatowe rogi, których krańce są niezwykle ostre. Zdarzyło mu się nie ran nie dwa w dzieciństwie poharatać sobie o nie dłoń. Inną zbędną rzeczą jest cienki i łamliwy ogon, na który często sam sobie nadeptuje, lub ktoś inny (najczęściej jego brat) wykorzystuję "piątą kończynę" do wykończenia psychicznego brata. Niestety nie został obdarowany nawet namiastką skrzydeł, przez co zawsze dostaje kurwicy gdy te by się przydały... Na plecach posiada wiele blizn.



Ludzką formę odkrył niedawno i niemal natychmiast się z nią przywiązał, gdyż dawała mu wytchnienie. Znacznie się różni, dlatego dużo łatwiej jest mu się zaszyć gdzieś na Ziemi. W przypadku wzrostu jak i postury nic się nie zmienia, ale znikają blizny, siniaki czy zadrapania, które nabywa w Piekle. Jego włosy bledną i stają się śnieżnobiałe z czarnymi końcówkami, choć zdarza się, że bez nich, Przybiera bardziej niewinny wyraz twarzy, a jego uśmiech wydaje się bardziej szczery aniżeli we formie demona. Z oczu znika zimna pustka, przybierają one błękitną, wręcz anielską barwę. Niegdyś nienawidził tego koloru, lecz z czasem do niego przybył, a nawet na swój sposób polubił. Ciągle jest niezdrowo blady i chudy, na tyle, że żebra z łatwością można mu policzyć. Najczęściej nosi przyduże o rozmiar bluzy, chowając się za wielkim kapturem. Jedyna blizna jaką posiada w ludzkiej formie znajduje się na szyi, a wyrył mu ją któryś z "kochanych" kuzynów.



Charakter Akise wykształcił się sam na przestrzeni ostatnich 12 lat. Przeszłość miała na niego spory wpływ, choć usilnie z tym walczy, nie chcąc stać się zimną "maszyną do zabijania". Jak typowy dzieciak w jego wieku jest wygadany, pewny siebie i zazwyczaj wesoły. Łatwo wytrącić go z równowagi, a wtedy padają nieodpowiednie jak na jego wiek słowa. Jest wiele sposobów na wkurzenie go, choć zazwyczaj stara się kontrolować. Ma wstręt do przemocy czym się nie chwali i stara się za wszelką cenę jej unikać zawsze kończąc z podbitym okiem. Jest kłótliwy i uparty jak jego brat. Jednak mimo wielu podobieństw nie można nazwać go takim samym jak Akira. Akise jest wrażliwy na krzywdę innych, co usilnie stara się zakryć wulgarnym i głośnym zachowaniem. Ma silne poczucie sprawiedliwości, dlatego często nie zgadza się na okrucieństwo co prowadzi do kolejnych bójek, konfliktów i wrogów.
Dla bliskich w liczbie sztuk 2 jest miły, a nawet często szczerze się uśmiecha. Nie potrafiłby ich skrzywdzić, a nawet gdyby to zrobił to sam stwierdził, że najpewniej by się zabił.
Mimo wszystko dojrzały jak na swój wiek. Dostrzega wiele rzeczy, których jego rówieśnicy nie spostrzegają. W oczach brata głupiutki bachor co nic nie kuma...przykro mi Akiro to dziecko sporo wie i sporo rozumie.
Gdyby zgłębić się jeszcze głębiej w jego psychikę, można odnaleźć niezwykle silną emocję, która jak rzep od lat go nie opuszcza. Jest to strach. Strach przed złem, przed okrucieństwem, bólem i śmiercią. Strach przed tym, że pewnego dnia będzie taki jak reszta rodziny...

Kim jest Akise? Nieplanowanym i kompletnie niechcianym dzieckiem pewnego popierdolonego Głowy Rodu Masaoli. Nie ma co tu dużo mówić. Żył od zawsze w cieniu ogromnego domu byleby tylko nie rozgniewać kochanego ojczulka. Słowa matki do dziś odbijają mu się w głowie Tylko nie zdenerwuj ojca bla bla bla.
Niewiele ze swojego dzieciństwa które trwa nadal pamięta. Dni mijały dość monotonnie i niewiele się od siebie różniły. Ktoś mógłby teraz powiedzieć, że to wcale nie tak źle! No prawie,..
Monotonia składała się z wiecznego przesiadywania w pokoju i skrobania na ścianie kresek, kółeczek i innych rysunków trochę mu zajęło odkrycie czegoś takiego jak kartka i wysłuchiwania krzyków, szlochań, lamentów i błagań swojej matki, nad którą akurat wyżywał się ojciec. A to ją bił, a to gwałcił. Działo się tak dzień w dzień, więc dla czteroletniego chłopca to było normalne. Matka
zawsze była po tym rozdrażniona i zdarzało się, że nie raz nie dwa, omal nie zabiła "przyczynę swoich cierpień" a było nią nie kto inny jak skro bający po ścianach, niczego nie świadomy chłopiec.
Ale to przecież było normalne. Dorastał z taką świadomością, a skoro nie znał czegoś takiego jak miłość, ciepło to też jakoś za nimi nie tęsknił. No ale przecież coś się wydarzyć musiało.
Swojego brata poznał jak miał pięć, może sześć lat. Akira przybył do domu by ogarnąć parę spraw na prośbę ich wspólnego rodziciela. Wtedy też na jaw wyszło, że ani jeden ani drugi jedynakiem nie jest, i chociaż nic na to nie zapowiadało to...tak, Akira po prostu przytulił młodszego brata.
Od tamtej pory wpadał do domu częściej, zawsze zabierając gdzieś ciekawego świata dzieciaka. Dla Akise starszy brat stał się autorytetem i wręcz nie mógł wytrzymać w domu, wyczekując, aż starszy brat ponownie go gdzieś z tego Piekła zabierze.
Rok temu też miał przylecieć. Jedenastolatka wręcz nosiło. Nie mógł sobie znaleźć miejsca w pokoju łażąc z kąta w kąt lub bazgrząc coś na kartkach, które i tak lądowały zgniecione na podłodze. Moment kiedy drzwi się otworzyły wyrwał go z tej "udręki", ale nie przyszedł po niego starszy brat.
Tamtej nocy nie zapomni. Wtedy miało się zacząć wszystko. Pamiętał jak prowadzili go do gabinetu ojca i jak podwędził jednemu sztylet...a potem uciekł. Zwiał z Piekła i już nie wrócił do domu.
Akira miał niezłą niespodziankę gdy w końcu raczył się zjawić.
Od ostatniego roku często zmieniał miejsce pobytu. Bywał to tu, to tam, aż na dłużej zatrzymał się w Tokio. Tu niestety dorwał go Azazel i siłą zaciągnął do Akademii...

Ma wrodzony talent plastyczny. Od małego rysował po wszystkim, dlatego ściany w jego pokoju pokryte są jego rysunkami, które na nich tworzył przez 11 lat. Nigdy niezbyt nie zwracał uwagi na ten talent, uważając swoje rysunki za "przeciętne". W tej kategorii jest wobec siebie surowy i jak sam twierdzi żadna jego praca "nie jest godna niczyjej uwagi". Tak też zbytnio się tym nie chwali. Po za tym interesuje się piłką nożną i jest całkiem dobrym graczem. Przez miesiąc, podczas gdy uczęszczał do jednej z ludzkich szkół należał do tamtejszej drużyny i zdołał zdobyć jedno trofeum, był kapitanem. Teraz jedynie bawi się piłką, kopiąc ją w przypadkowe osoby. Kiedy jednak nie ma ani piłki, ani ołówka, to zawsze jest deska. Zazwyczaj jeździ nią po ulicy bawiąc się we wykonywanie różnych trików. Umie też jeździć na snowboardzie.


  • Pali jak nikt nie patrzy.
  • Wkurza się gdy wypomina mu się "tchórzostwo"
  • Prawdopodobnie jako jedyny nie boi się swojego brata...
  • ...a nie on się go boi...
  • ...bo co raz częściej widzi w nim ich ojca.
  • Zakochał się kiedyś...
  • ...ale umarła.
  • Nikt o niej nie wie.
  • Uzależniony od żelków i wielu innych słodyczy/
  • Gdzieś głęboko straszne z niego dziecko.
  • Świetnie się uczy.
  • Ucieka z w-f.
  • Często wpada w kłopoty.

Czy na pewno chcesz go poznać?

Kontakt tak jak wcześniej
31355459
22.09