Music

niedziela, 24 sierpnia 2014

"Bo każdy ma prawo do swoich pięciu minut."-Yashiru Riote


"Liczy się tu i teraz"





~Imię~

Mam na imię Yashiru! Mam dziwne imię, co mówią mi ludzie chyba od urodzenia. Nie wiem czy coś oznacza, ale mamie się podobało więc mi też.

~Nazwisko~

Nazwisko...nie wiem czy mam być z niego dumna...Riote. Demony zawsze reagują złością gdy je słyszą. Czemu? Szlachecka, anielska rodzina panosząca się jakby byli lepsi od wszystkich...


~Wiek~

Mam...10 lat. Chyba...nikt w urodziny nie składa mi życzeń więc przestałam zwracać uwagę na moje urodziny.

~Data urodzenia~

To nie znaczy, że nie pamiętam kiedy przypadają!  Są... yyy...2 stycznia.

~Pochodzenie~

Moi rodzice mieszkali w Niebie. Niestety ja od paru lat błąkam się po Ziemi. Znaczy błąkałam się...teraz jestem w Akademii.

~Rasa~

Szlachetny Anioł.

~Partner~

Etto...co?

~Broń~

Posiadam tylko rzutki. Takie, którymi rzuca się do tarcz. Mają one złote wykończenia i ostre igły. Rzucam nimi we wszystko od lat i...całkiem nieźle mi to wychodzi. Używam ich tylko w ostateczności...

~Wygląd~

Masakra...postaram się to dobrze zrobić.
Jestem niską i drobną dziewczynką jak na dziesięciolatkę przystało! Mam jasną karnację. Posiadam długie, czarne włosy sięgające mi do połowy  pleców. Im bliżej dołu tym stają się jaśniejsze aż w końcu koncówki są prawie białe. Ciężko się je rozczesuje, a że nikt nie pomaga mi ich czesać to dość często chodzę w poplątanych...
Prosta grzywka przysłaniająca niewielką bliznę na czole. Długie, gęste rzęsy i oczy o kolorze trawy. Najczęściej ubieram kolorowe, za duże swetry i ciemne spódniczki. Moje skrzydła są niewielkie i jak na anioła przystało śnieżnobiałe. Między nimi posiadam wytatuowane kontury róży, które są symbolem rodu Riote.
Jako człowiek zmieniam się prawie-nie-do-poznania. Moje włosy wydłużają się za pas i zmieniają kolor na złocisty blond.  Po obu stronach część z nich zostaje upięta w kitki. Staję się niższa o jakiś centymetr. Skrzydła znikają. Oczy zmieniają kolor na niebieski i pojawiają mi się rumieńce, które za nic nie chcą zniknąć. W prawym uchu pojawiają się trzy, srebrne kolczyki. Zawsze ubrana jestem w ten sam mundurek...




~Charakter ~

"Oczy zwierciadłem duszy" Co widzisz?

Hmm...co by tu o mnie powiedzieć? Osoby, które napotkam sądzą, że jestem nadpobudliwa i troszkę dziwna ale też słodka. Mam własny tok myślenia, ale kto by tam słuchał jakiegoś dzieciaka. Zazwyczaj inni ignorują to co mam do powiedzenia, a mam dużo. Należę do optymistów, jestem zadziorna i impulsywna. Gdy demony mnie przezywają zawsze odgryzę się albo jakąś porządną ripostą (w czym jestem mistrzem) lub podrapię im te śliczne buźki. Sądzą, że jestem mocna tylko w "gębie", a to nie prawda! Jak trzeba to umiem przywalić czy kopnąć...a nawet ugryźć! To nie oznacza jednak, że pakuję się w bójki. Skąd! Staję się agresywna tylko kiedy trzeba i to nie zawsze! Wolę reagować ignorancją, której nauczyłam się od tych, którzy ignorują mnie! Po za tym zwykle staram się być miła i pomocna...ale nawet moja anielska cierpliwość czasem się kończy. Miewam dni gdy jestem zamulona, wtedy ignoruję nawet taką Alice...
Nie odwrócę się od nikogo kto umiera. Nawet od demona. Nigdy...


~Zainteresowania~


Gry...wszelkiego rodzaju gry. Planszowe, szachy, karciane czy te elektroniczne. Lubię grać we wszystko, a najlepsze jest to, że prawie zawsze wygrywam! Najbardziej lubię szachy, bo puki co przegrałam tylko z tatą jak miałam z trzy lata. Po za tą obsesją lubię tworzyć origami z papieru, a jak nie mam weny to samolociki, które rzucam w ludzi. Czasem rzucam rzutkami do tarcz umiejscowionych na ścianach pokoju, który dzielę z Alice. Gdy sobie chodzę między ludźmi lubię czasem poudawać, że nie wiem co do mnie mówią i, że mówię w innym języku...
Po za tym to denerwowanie tych wstrętnych demonów. Unikanie Yuko, bo ta mnie nienawidzi (nie wiem co jej zrobiłam -.-) Picie herbaty, soku, coli. Jedzenie pizzy...czasem picie piwa...
No i...LATANIE! <3 wiem nie jestem zbyt oryginalna...
A no i czytanie komiksów. Różnych, z Marvela albo mang. Co mi wpadnie w ręce.




~Historia ~

Jak już wiecie pochodzę z Rodu Riote (niestety) Konkretniej jestem córką kuzyna Głowy Rodu. Anioła Doriana. Kilka lat przed moimi narodzinami na swoją żonę wybrał pewną oświeconą anielicę, Kierę. Inni mówili mu, żeby zrezygnował z mojej mamy, w końcu...została zgwałcona przez demona (nie wiem co to znaczy "zgwałcona") i urodziła bękarta, którego była zmuszona porzucić gdzieś na Węgrzech. Ponoć od tamtego czasu była, lekko mówiąc, stuknięta.
Tata oczywiście wiedział swoje i ją poślubił. Po trzech latach urodziłam się ja-jego oczko w głowie-Yashiru. 
Tatę pamiętam doskonale. Był kimś wspaniałym. Zawsze byłam u niego na pierwszym miejscu. Chętnie się ze mną bawił. To on zaraził mnie swoją pasją do gier. Mamy nie pamiętam aż tak dobrze. Chyba niezbyt mnie kochała. Po za tym nie umiała na mnie patrzeć. Czuła wyrzuty sumienia, że wcześniej porzuciła moją starszą, przyrodnią siostrę.
Męczyła się z tym cztery lata, aż zebrała się na odwagę i oświadczyła ojcu, że chce odzyskać Nadię-moją siostrę. Tata jednak nie mógł sobie na to pozwolić. Według niego byłaby to hańba dla rodu. Zastanawiam się czy wtedy postępował jak anioł? Nie wiem.
Mama jednak nie dawała za wygraną...
Pamiętam tę noc bardzo dobrze.
Obudziły mnie wrzaski rodziców. Domyśliłam się, że to kolejna kłótnia. Chcąc to przerwać zeszłam na dół do ich sypialni. Nie pamiętam co do siebie krzyczeli. Byłam zaspana i na wpół świadoma tego co robię. Pełna świadomość przyszła gdy otworzyłam drzwi. W tym samym czasie usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła.
Pierwsze co zobaczyłam to krew na podłodze. Potem szkło, a następnie...mojego tatę. Leżał nieruchomo, a krew ciekła mu z głowy. Mama stała nad nim ze zakrwawionymi częściami dzbanka. Płakała.
Nie wiem co się potem działo. Może zemdlałam? Tak czy siak mama mnie zabrała i uciekła ze mną z Nieba. W taki sposób znalazłam się na Węgrzech. Jakiś czas później odnalazłyśmy Nadię i zamieszkałyśmy w małym domku. 
Początkowo nie umiałam patrzeć na mamę i siostrę. Mamę chyba znienawidziłam. Dziwne, nie? Anioł który nienawidzi...ale właśnie tak było. Nienawidziłam jej. Chciałam ją zabić ale wiedziałam, że wtedy stałabym się taka sama. Nie chciałam stawać się taka jak ona. Gardziłam nią. Była morderczynią! Zabiła mojego tatę! Od tamtej pory nie umiałam nazywać jej "matką". Do dziś nie umiem.
Ponoć nienawiść niszczy człowieka...więc anioła powinna
zabić...czemu więc żyję?
Po jakimś roku polubiłam Nadię. Była uprzejma i lubiła się ze mną bawić. Jednak nie umiałam jej pokochać jak siostrę. Poniekąd to z jej powodu straciłam ojca. Nigdy nie traktowałam jej jak kogoś bliskiego. Bardziej jak koleżankę.
Dwa lata po tych wydarzeniach znalazły nas demony. Pamiętam, że ona kazała mi i Nadii schować się w pokoju obok. Tak jak kazała tak też zrobiłyśmy. Ukryłyśmy się pod łóżkiem i nadsłuchiwałyśmy. Pamiętam każdy krzyk, który wydarł się z jej gardła i każde przekleństwo tych demonów. Pamiętam zapach krwi, każdy odgłos dobywający się zza ściany. Z czasem wszystko umilkło. Nadia nie wytrzymała i poszła zobaczyć co z nią. Nie powstrzymywałam jej. Przez następne godziny słyszałam krzyki siostry i wbijanie przez młotek gwoździ. Czy się bałam? Czy chciałam jej pomóc? Nie i nie. Leżałam na tej zimnej podłodze i czekałam. Nie wyszłam gdy krzyki siostry umilkły, ani też gdy krew przedostała się do pokoju. Opuściłam moje siedlisko dopiero gdy zgłodniałam. Jak gdyby nigdy nic wyszłam z pokoju i co zobaczyłam? Krew na ścianach, meblach, suficie, o podłodze już nie wspominając. Mama leżała na tapczanie, naga z wyrwanymi skrzydłami i wydłubanymi oczami. No, rękę też miała odciętą. Owa zguba zwisała z żyrandolu. Zaś Nadia...leżała pod oknem. Ona z kolei zgubiła głowę. Jej ciało przybite było gwoździami do podłogi. Ręce miała rozłożone tak by jej ciało przypominało krzyż.
Co zrobiłam?
Podeszłam do lodówki, wyciągnęłam ciastka, założyłam buty i kurtkę i jakby nigdy nic wyszłam z domu. Dopiero po przejściu kilku metrów uświadomiłam sobie co się stało...
Co robiłam przez ostatnie cztery lata?
Byłam tu i tam. Poznawałam ludzi, świat, uczyłam się wielu przydatnych rzeczy lecz nie wróciłam do Nieba. Dlaczego? Zastanawiam się czy jeszcze tam pasuję, bo czy anioł tak reaguje na czyjąś śmierć?

~Zwierzątko~


Nie żebym była jakaś samotna. Posiadam dość nietypową fretkę. Spotkałam ją, a właściwie go pewnej mroźnej zimy w Czechach. Szłam przez zaspy,a tu co? Ruda fretka. Co zrobiłam? Przygarnęłam go. Szybko się do mnie przywiązał...
Pokarałam go imieniem Donatello, mając nadzieję, że się zmutuje jak te cztery fajne ninja żółwie. A tu dupa (mówiłam już, że dziecko przeklina jak najęte i nie zna znaczenia tych słów? dop. Lucy) Potrafi tylko strzelać ogniem jak się wkurzy. Więc, od czasu do czasu nazwę go Donatan, Bolszewik albo Doniczka.
Zwierzę to jest chyba niestabilne emocjonalnie. Raz służy mi za szalik, a po godzinie usiłuje wydrapać komuś oczy. Ciągle się wszystkim psoci, przez co muszę się nie raz tłumaczyć. Niestety słodkie oczka i maślane "przepraszam" nie zawsze działa.
Częściej spotkasz nas oddzielnie niż razem, gdyż Bolszewik lubi zwiedzać zakamarki, których ja wolę unikać.





~Inne~


-Przywiązałam się do Nikołaja, którego traktuję jak starszego brata.

-Grób tej kobiety i mojej siostry znajduje się przy Akademii. Czasem przychodzę tam. Zawsze rzucam na grób 12 czerwonych róż...i krzyczę. Wrzeszczę, że jej nienawidzę...

-Zapytana czemu to robię zignoruję i nie odpowiem.

-Uważam, że Yuko jest chora psychicznie.

-Dzielę pokój z Alice.

-Mówię po węgiersku, włosku, francusku, japońsku i po polsku.

-Zaczynam się dziwnie zachowywać gdy widzę/czuję krew.

-Prześladują mnie dziwne sny...

-Gram na skrzypcach...mam również obsesję na punkcie gry Lindsey Stirling.

-Umiem zasnąć tylko przy muzyce zespołu Central Egypt (albo Egypt Central xD)

-Za cholerę nie powiem nowo poznanemu demonowi mojego nazwiska=jak się dowie to zostanie ze mnie mokra plama...
-Chcę odnaleźć demony, które zabiły  i Nadię i...podziękować im.



Kontakt - 313155459
Twoja data urodzin -22.09.





No i jest ;-; Druga postać mam nadzieję, że trzeciej nie będzie lecz moja wyobraźnia lubi mi krzyżować plany...
Yashiru jest chętna na nowe znajomości lecz...nie przyjmuję listów ze zażaleniami, jeśli wam zalezie za skórę...

3 komentarze:

  1. Na pierwszy rzut oka postać taka słodziutka, niewinna, rodem Yui z Sword Art Online... a kiedy się wczytujesz głębiej i głębiej, i wczytujesz się i wczytujesz, budzi się taka Yuno Gasai, a ze słodkiej dziewczynki zmienia się w kolejną psychopatkę.
    A już tak sobie myślałam, Dashi lubi dzieci, może się zaprzyjaźnią?
    Po czym stwierdziłam: Już dość, że demony się nad nim znęcają. Małe aniołki to już za wiele.
    No i ten.
    Gupia matka .-. Zabić męża dzbankiem lol. Smutno ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak się do niego Yashi prędzej czy później do niego przyczepi xD
      Yashiru: Yhm xD
      Niech Dashi się strzeże xD

      Usuń
  2. Anioł: D same tu demony XDDD Wreszcie jakaś bratnia dusza :* Pani przewodnicząca Yume wita cie bardzo serdecznie i liczy na wiele wspaniałych notek :)

    OdpowiedzUsuń