Music

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

,,Odwieczna walka-niebo vs. piekło''

Przechadzałam się właśnie szkolnym korytarzem, kiedy nagle za moimi plecami ktoś zaczął wykrzykiwać moje imię.
-Yume! Yume! Stój!
Ukyo jak zwykle miał jakiś problem i przychodził z nim do mnie 20 razy dziennie, ale go nie winię. Taka ciamajda nie może sobie ze wszystkim poradzić. Jak on został zastępca przewodniczącego w radzie?-nad tym coraz częściej się zaczęłam zastanawiać.
Gdy się odwróciłam akurat się przewrócił i leżał akurat u mych stup. 
-Rety same z tobą problemy... Co tym razem?-nim zdążyłam mu pomóc wstać on złapał mnie za rękę  i zaczął ciągnąć. 
-Zaczekaj, nie pędź tak! Zaraz się także wywalę.
Zatrzymaliśmy się przed tłumem, który nie wiadomo co tam robił, szybko się przez niego przecisnęłam i moim oczom ukazał się wielki napis: ,, Aniołki to ścierwo''. Zacisnęłam ręce w pięści. Diabły!
Nie trwało to chyba nawet pięć sekund a już znalazłam się przed drzwiami do klasy, w której znajdowali się winowajcy. Z hukiem w paradowałam do środka.
 -Co to ma znaczyć na Gabriela!? Jak śmieliście pisać takie rzeczy na szafkach!  Nie szukajcie wymówek, ja już was znam!-wskazałam na nich palcem, a biedny Ukyo schował się za moim plecami mimo iż był ode mnie wyższy... To ja tu zgrywałam macho.
 Wstałem powoli z krzesła i oziębłym wzrokiem spojrzałem na prującą się na nas anielicę. Grupka otaczających wokół mnie demonów zaczęła szeptać:no to już po niej. Dopiero nie dawno Lucyfer stwierdził, że Przewodniczący Rady Demonów powinien dawać przykład i chodzić do szkoły. Nie miałem zamiaru zmieniać się w człowieka co od początku mówiłem stanowczo i wyraźnie, aby nie robili sobie nadziei. Oczywiście Gabriel musiał wrzucić swoje trzy grosze, bo inaczej by go coś zjadło od środka i na koniec wyszło na to, że w szkole mogę chodzić jak chcę, ale poza nią mam wyglądać jak człowiek. Moje czerwone oko zalśniło niebezpiecznie, a ja uśmiechnąłem się wrednie ukazując ostre kły.
-Jak my śmiemy? Aniołki chyba zapomniały gdzie ich miejsce, prawda?-obejrzałem się na grupkę demonów stojących za mną. Jeden z nich Celbril wystąpił przed szereg i stanął obok mnie. Miał blond włosy i oliwkową cerę, a gdyby nie jego skrzydła jak u nietoperza ktoś mógłby go wziąć za anioła.
-Mam dla Ciebie radę mała...Idź sobie!-mruknąłem.
Spojrzałam na niego z pogardą. Był wyższy ode mnie, ale wzrost się nie liczy. 
- Czyżbyś mnie nie znał? Ach tak... widzę cię chyba pierwszy raz. Yume Nakamura, przewodnicząca w radzie aniołów.-mówiąc to wyraźnie podkreśliłam swoje nazwisko. 
-Macie się pozbyć tego napisu natychmiast! Chyba, że chcecie mnie wkurzyć i to ostro!?-pan nowy znów nic sobie z tego nie zrobił, ale chyba mu lekko podpadłam natomiast. 
 Uśmiech dalej nie schodził mi z twarzy. Moje jedno odsłonięte oko było bez emocji najzwyczajniej świecie znudzone. Zerknąłem na swoje ostre czarne pazury. Nie bałem się jej, bo co mogła mi zrobić?
-A to ty jesteś tą suk...Znaczy dziewczyną, która jest strasznie denerwująca.-powstrzymałem wyzwiska przypominając sobie, że wszystko co teraz powiem zostanie przekazane dalej, a ja wolę uchodzić dalej za słodkiego niedostępnego macho.
-Akira Masaoli Przewodniczący Rady Demonów.-wskazałem palcem na bliznę na moim oku. Po czym dodałem:
-Obiecuję zbesztać tych nie grzecznych łobuziaków, więc możesz już sobie iść. Bye! Bye!-najzwyczajniej w świecie wypchnąłem ją za drzwi i machając na pożegnanie zamknąłem drzwi przed jej zdziwioną twarzą. Oczywiście, że winowajców nie spotka żadna kara, gdyż głównie ja wymyśliłem ten pomysł. Niech wiedzą, że demony nie boją się tych ich durnych buziek.
Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie się stał, bezczelnie mnie wypchnął za drzwi. 
- Yume odpuść już. Znam cię i wiem co zaraz... - nie zdążył gdyż we-rwałam mu się w pół zdania.
- Diabelskie świnie! Nie znacie w ogóle żadnej kultury! Nie daruję wam tego! Wiem, że i tak nic z tego nie zrobicie! Może słowa dla was nic nie znaczą, ale dla mnie są magią! Nie... - nagle Ukyo zakrył mi usta dłonią podczas kiedy ja wywalałam z siebie wszystko co mi szło na język, który powinnam trzymać za zębami. Ugryzłam go w rękę i mnie puścił. Odwróciłam się do niego i spojrzałam złym wzrokiem. 
- Nie rozumiesz chyba jaka jest moja rola w tej radzie, mam wam pomóc! 
Po chwili jednak wróciłem na korytarz zdając sobie sprawę, że Tetsu tam został. Gdy otworzyłem drzwi mruknąłem tylko:
-Jeszcze tu jesteś? Zmykaj! Won! A sio!-machałem na nią rękoma jak na jakiegoś robaka. W tym samym momencie Tetsu wspiął się po mojej nogawce, przez plecy, aż wreszcie dotarł na ramię gdzie się mend jedna społeczna osiedliła i poszedł spać. Po chwili jednak nabrałem poważnego wyrazu twarzy spoglądając na ,,robactwo,, stojące na przeciw mnie.
-Od teraz zdawajcie sobie sprawę, że nie tylko wy będziecie tu rządzić karaluchy.
Uśmiechnęłam się szyderczo pod nosem po czym rzekłam.
- Czyli będzie wojna panie Akiro Masaoli... Tylko nie przychodź do mnie potem z płaczem błagając o przebaczenie, gdyż mimo iż jestem aniołkiem... - w mojej ręce pojawił się miecz Gabriela. - To potrafię zaleźć za skórę i to mocno. - rozłożyłam skrzydła, przez co mój kolega schował się za szafką.
-Co ty mi tu ze skrzydłami wyskakujesz?-zaśmiałem się ukazując przy tym moje czarne krucze skrzydła, które zwykle schowane pod skórą rozerwały mi bluzkę. Zatrzepotałem nimi, aby jest wyprostować przez co zawiał dość silny wiatr, który rozwiał mi grzywkę ukazując na kilka sekund moje niebieskie oko. Mimo, że dziewczyna mogła je ujrzeć to zapewne uznałaby to za przywidzenie, gdyż żaden demon nie ma koloru oczy niebiańskiego. 
-Demony nie płaczą. Jeśli jednak tak to są zwykłymi śmieciami.-mruknąłem ruszając w głąb korytarzem. Nie miałem zamiaru wracać na lekcję. Niedaleko powinna być biblioteka. Pewnie ta tępa dzida nie wie co znaczy książka, więc raczej nie powinna iść za mną. Zupełnie zignorowałem fakt jej durnego mieczyka odwracając się do niej tyłem.  
-Ukyo! Wpisz go na czarną listę!-ruszyłam przed siebie, jedyną rzeczą mogącą mnie teraz odprężyć była nauka. 
Rozdzieliliśmy się, on poszedł na lekcje a ja okrężną drogą do biblioteki, jako przewodnicząca mam akurat wolną godzinę. Przekroczyłam jej próg, skinęłam głową na bibliotekarkę po czym ruszyłam do mojego ulubionego działu poświęconego ziemi, ludziom i ich życiu. Książka, którą szukałam leżała akurat na najwyższej półce.
- Dlaczego tam? - przez mój niski wzrost nie mogłam jej dosięgnąć, więc musiałam użyć skrzydeł. Gdy już ja złapałam opadłam na ziemię i usiadłam. Siedziałam pomiędzy regałami, nie przy stolikach... A to dlatego, iż zawsze ktoś mnie tam widział i zawracał głowę pierdołami. Tutaj mogę jedynie czytać w spokoju. Zawsze czuję wtedy, że moje marzenie jest na wyciągnięcie ręki...
Wybrałem książkę dla siebie i usiadłem przy regale. Cisza...Zawsze ją kochałem i chyba już mi tam zostanie. Nagle poczułem zapach fiołków. Tak słodki, że aż się chce rzygać co oznaczało jedno-po drugiej stronie jest anioł. Powoli zerknąłem między książki i niestety zauważyłem tą wredną babę z wcześniej. 
A gdyby ją tak zgwałcić i zabić? To nie taki zły pomysł, ale nieeeeee...-rozmyślałem. 
Na koniec i tak postanowiłem siedzieć cicho.
 - Anioły... Demony... odwieczna walka, która toczy się bez końca, jaki ja mam mieć w tym udział? Czy chcę być kolejną anielicą nie wyróżniającą się z tłumu? To bez sensu... - zawsze gdy czuję samotność zaczynam gadać do siebie tak jak teraz.
- Rety... ale to upierdliwe... kiedy w końcu będę mogła polecieć na ziemię? Kiedy pozwolę się ponieść prawdziwym uczuciom? Kiedy w końcu się sprzeciwię przeznaczeniu? Rodzinie? Wszystkim? Jakie to głupie... Niemożliwe... Prawda jest taka, że nie mam odwagi wkroczyć na zupełnie inny tor życia. - po policzku spłynęła mi jedna łza, którą szybko wytarłam.
Zaśmiałem się cicho. Na serio one jest głupsza niż myślałem. Ziemia? Rodzina? Jednak anioły są naprawdę durne. Marzenia...Czy ja mam jakieś? Przez chwilę siedziałem w zadumie, aż w końcu powiedziałem:
-JEST! CHCĘ WIĘCEJ KRWI!
Niestety jak się okazało powiedziałem to na głos, a dziewczyna musiała to usłyszeć. 
Wzdrygnęłam się i aż odskoczyłam na ten głos, książka spadła mi na głowę.
- Au... Jak śmiałeś mnie podsłuchiwać!? Nie wiesz co to prywatność? - na mej twarzy pojawił się wielki rumieniec, który na pewno był widoczny, więc schowałam twarz pod burzą włosów. 
-Jak mogłeś...
-Nie podsłuchiwałem durna dziewko! Sama mówisz na głos bezczelna dziewucho!-krzyknąłem pochodząc bliżej niej, aby ujrzeć jej twarz. Bo chwili na mojej twarzy wpełzł bezczelny uśmieszek:
-I czego się rumienisz? 
- Nie podchodź... nie rozumiesz... nic o mnie nie wiesz... to, że gadam do siebie tez jest czymś spowodowane głupku... - z każdym jego krokiem w moim kierunku ja robiłam jeden w tył. - Nie masz bladego pojęcia kim jestem!  - trafiłam na drugi regał, nie mogłam już uciec.
Oblizałem wargi w obrzydliwy sposób i jedną ręką kładąc nad jej głową przycisnąłem ją do regału. Nachyliłem się nad jej uchę i szepnąłem:
-Często nazywasz mnie głupkiem...Chyba nie wiesz do czego może być zdolny demon. Zapewniam Cię, że będę Cię tak długo prześladował, aż stracisz do resztki ten swój rozum.-gdy skończyłem mówić odsunąłem się od niej na krok, aby po chwili pocałować ją prosto w usta. Dziewczyna nie miała czasu zareagować, gdyż natychmiast się od niej odsunąłem:
-I jak to jest być skażonym przez demona co?-zaśmiałem się po czym zniknąłem za regałem zostawiając ją samą ze swoimi myślami. 
Złapałam się jedną ręką za głowę, a drugą zakryłam usta. NIE! Jak śmiał!? Szybko wstałam i ze łzami w oczach zaczęłam biec przez szkołę do swojego pokoju w akademiku. Po drodze uczniowie rzucali mi pytające spojrzenia. Lecz nie miałam zamiaru o tym nikomu mówić, gdy już dotarłam zatrzasnęłam za sobą drzwi i upadłam na kolana całą zapłakana.
- Jak śmiał! GŁUPEK! GŁUPEK! GŁUPEK! - krzyczałam i wyrywałam sobie włosy z głowy. 
- To nie może być prawda... Zapłaci mi za to! Mój pierwszy... pocałunek! NIEEEEEEEE! -nagle do drzwi zaczął się dobijać mój przyjaciel.
- YUME! OTWÓRZ! CO SIĘ STAŁO!? - martwił się o mnie, ale...
- Zostaw mnie samą! Wracaj na zajęcia! - gdy już się oddalił rzuciłam się na łóżko chowając pod pościelą.
Po tym incydencie wróciłem na zajęcia, a jedyne co powiedziałem na wyjaśnienie mojej nieobecność moim ,,przyjaciołom,, było:
-Mamy na razie spokój z tym aniołkiem.
W duchu ciągle się śmiałem. Jak anioł może być tak słaby psychicznie? Zachowuje się jak człowiek! I ona jest Przewodniczącą? Gabriel podejmuje naprawdę słabe decyzje.  

2 komentarze:

  1. Wow... Hahahah xD <3 Pokochałam tą notkę. Super pomysł. Na serio :D
    "- I jak to jest być skażonym przez demona co?" Moje ulubione pytanie. Moja ulubiona scena. KOCHAM <333

    Mimo to doszukałam się dwóch błędów. Na początku ortograficzny. Stóp piszemy przez Ó :) No i jeszcze taka mała literówka.
    "Yume odpuść już. Znam cię i wiem co zaraz... - nie zdążył gdyż we-rwałam mu się w pół zdania."
    Nie chcę być niemiła, czy nachalna. Po prostu niech ładnie wygląda :*
    ~Koroshio

    OdpowiedzUsuń