Music

wtorek, 5 sierpnia 2014

,,Przeciwieństwa się przyciągają"-gówno prawda!

Rozbrzmiał dzwonek oznaczający przerwę jak i również zbawienie dla mnie z tej nudnej lekcji. Nienawidziłem historii demonów zwłaszcza, gdy opowiadała ona o demonach, którym wybaczono i pozwolono wstąpić do nieba. To nie było możliwe i nigdy nie będzie...Zwykłe mity! B-b-b...CHOLERNY DZIADEK Z BRODĄ, KTÓREGO NAZWY NIE MOGĘ WYPOWIEDZIEĆ NAWET W MYŚLACH nigdy nam nie przebaczy. Zawsze był neutralny. Zabrałem swoje wszystkie rzeczy i wyszedłem z klasy słysząc za sobą kroki mojej ,,świty,,. Podążając w stronę mojej sali lekcyjnej zauważyłem grupkę aniołów i tą wredną babę. Nagle w mojej głowie zaświtał wredny plan. Podszedłem do Yume od tyłu całując ją w policzek i mówiąc na tyle głośno, aby usłyszeli wszyscy zebrani wokół niej:
-I jak? Dzisiaj też powtórzymy poprzednią noc?-odskoczyłem zaraz od niej idąc dalej w swoją stronę słyszałem pytający głos Celbrila:
-Co ty planujesz?-spytał cicho patrząc na mnie pytająco.
Oczywiście reszta aniołów również zadawała podobne pytanie, albo patrzyli na mnie wrogo, że ,,zdradziłem,, nasz gatunek. Oczywiście żaden nic nie powiedział, gdyż prawdopodobnie po tych słowach zginęłyby na miejscu.
W moich oczach pojawił się ogień i chęć zemszczenia się na tym dupku, ale teraz na głowie miałam całą radę...
-Co ty do cholery Yume odstawiasz?!-Ukyo na prawdę był zbulwersowany...
-To jest jego jakaś chora gra! Wcale nic nie odstawiam, ten idiota za wszystko mi jeszcze zapłaci!
Tłumaczenie się wszystkim zajęło mi trochę czasu, ale gdy już ogarnęłam sytuację postanowiłam jasno pokazać temu draniowi kto tu rządzi. Szukałam go po całej szkole, ale bez rezultatu. Wyszłam na dziedziniec i o dziwo akurat tam był! 
-No, no, no fajnie tak się zabawiać moim kosztem?-pokazałam mu środkowy palec i podszedłszy bliżej dodałam:
-Głupek!
-Zamknij się ja tu śpię....-powiedziałem. Między lekcjami wskoczyłem na na drzewo i tam postanowiłem przesiedzieć resztę dnia. Po tym jak wszyscy skończą lekcje planowałem pójść na miasto. Zajęcia mnie tak przymuliły, że musiałem się jakoś ożywić...Na przykład zabić kilka ludzi, albo namówić ich do samobójstwa. To jest plan! Jednak teraz jeszcze musiałem tu siedzieć, aby Lucyfer we mnie później nożami nie rzucał. Zupełnie zignorowałem marudzenie Yume i odwróciłem się na drugi bok.
-Spieprzaj, bo zaraz nie wytrzymam aniołku...-mruknąłem dość cicho, ale byłem pewny, że dziewczyna i tak usłyszała.
-Hym? Denerwuje cię moja obecność diabełku?-w między czasie rzuciłam w niego jabłkiem.
Odwróciłam się na pięcie i miałam już odejść, ale coś nie dawało mi spokoju...
-Wiesz jeszcze się zemszczę...Nikt nie będzie sobie bezkarnie ze mną pogrywał.-ruszyłam przed siebie.
Uniosłem jedną brew odwracając do się do niej twarzą.
-Nikt? To czemu ja to robię cały czas?-prychnąłem wracając do swojego kochanego spania.
-A i jak się zemścisz, co? Pójdziesz na skargę do tego pedała noszącego skarpetki do sandał?-spytałem już z zamkniętymi oczami. 
Nie wytrzymałam. Odwróciłam się do niego, wskazałam na niego palcem.
-Nikt nie będzie obrażać Gabriela w mojej obecności! Wypchaj się tym swoim Lucyferem!-wytknęłam w jego kierunku język pokazując rękoma jakieś dziwne gesty.
-Ta, ta, ta...-zignorowałem jej ostatnie słowa i najnormalniej w świecie zasnąłem. 
Jak zwykle nie mogłam schować języka za zębami.
-Wiesz ty to nie jesteś wcale takim demonem. Uważam wręcz, iż jesteś grzeczniejszy nawet od anioła.
Tymi oto słowami wybudowałam sobie szybką drogę do grobu. A z skąd to wiem? Jego wściekłe spojrzenie przeszyło mnie na wylot, nie zdążyłam nawet zrobić kroku w tył...
Szybkim krokiem podszedłem do niej łapiąc ją za rękę, którą miała w powietrzu , a po chwili popchnąłem ją tak, iż upadliśmy na ziemię. Ja na górze, a ona na dole. Jedną ręką zakryłem jej usta, a drugą przytrzymałem jej dłoń nad głową. Powoli tak, aby zauważyła każdy mój ruch nachyliłem się nad jej uchem i szepnął:
-Nigdy nie nazywaj mnie aniołem durna. Chyba, że chcesz się dowiedzieć dlaczego mam miejsce w radzie.
Chciałam krzyczeć, a nawet drzeć się, ale nie chciałam  pokazać strachu. Zamiast tego posłałam mu spojrzenie, które miało mu jasno przekazać, że mnie to nie rusza. Upadek bolał, chyba obiłam sobie kość ogonową... głupek!
Nie boi się tak? No to zobaczymy. Szybkim ruchem wbiłem moje ostre jak szpilki zęby. Moje kły wbiły się w jej skórę tak mocno, iż krew zaczęła powoli spływać po jej skórze skapując na trawę.
-Następnym razem sprawię tak, iż wykrwawisz się do ostatniej kropli.
Po tych słowach wstałem i otarłem usta, które były całe pobrudzone od jej czerwonej krwi. Jaśniejszej niż u normalnych ludzi. Moja twarz były bez emocji: zero współczucia, radości, albo złości. W środku wszystko we mnie wrzało, a całe moje ciało mówiło: DOKOŃCZ CO ZACZĄŁEŚ.
Moje oczy nie uroniły tym razem ani jednej łzy, byłam twarda.  Jednakże ból jaki teraz odczuwałam był ogromny... krew, dużo krwi. Nie wiedziałam, że się odważy zrobić coś takiego. Wstałam, a moim celem była zemsta. Uniosłam do góry rękę. Zamachnęłam się, chciałam go trafić prosto w szczękę.
- Głupek! Może i jestem aniołem, ale mam także swoją dumę.
Gdy jej ręka była już tuż obok mojej twarzy złapałem ją i i wykręciłem do tyłu, aby nie miała opcji poruszenia się. 
-Nie rób tego nigdy więcej.-syknąłem i uderzyłem ją prosto w kark przez co zemdlała. Jej ciało opadło na ziemię jak szmaciana lalka. Spojrzałem na jej ciało niczym na śmiecia, który nie powinien tutaj leżeć.
-Nie chcę Cię nigdy więcej zobaczyć.-mruknąłem i oglądajśc swoje czarne jak noc pazury.
-Ach trzeba użyć pilnika.-mruknąłem i ruszyłem w stronę klasy w której właśnie trwają zajęcia.
                  ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kilka godzin później obudziłam się leżąc na zimnej ziemi. Gwałtownie wstałam, przez chwilę nie miałam bladego pojęcia co się stało. Gdy spojrzałam na swój lekko zakrwawiony biały mundurek, wszystko wróciło.
- Ten dziad mnie ugryzł i na dodatek ogłuszył! Akiro nienawidzę cię!-ruszyłam przed siebie nie wiedząc co z sobą zrobić. 
Nie mogłam doczekać się spotkania z Gabrielem...


1 komentarz:

  1. Przeciwieństwa się przyciągają...No ja nie wiem czy takie gówno prawda. Myślę nawet, że kto się czubi, ten się lubi. No... Ale ja jak zwykle wymyślam sobie coś... :3 Już tak mam.
    Notka boska. Trochę się pośmiałam. Akira - mistrz. Yume... Taka zła anielica xD
    Nie no, czekam na ciąg dalszy :D
    ~Koroshio

    OdpowiedzUsuń