Music

piątek, 22 sierpnia 2014

Nie doceniasz dopóki nie stracisz...

Dzień jak dzień. Mijał mi przyjemnie, zarobiłam parę 5..6.. jak zawsze. Oczywiście nie obyło się też bez żadnych problemów dotyczących demonów... Już się przyzwyczaiłam. Ukyo starał się wyrwać jakąś anielicę, więc ja miałam wieczór tylko dla siebie. Poszłam do pokoju. Gdy weszłam na podłodze tuż przy moich stopach leżał list. Podniosłam go i usiadłam wygodnie w fotelu. Koperta była biała a pieczęć, która ją ozdabiała czarna... Co to znaczy? Strach. Tylko to czułam, wiadomość od mojej rodziny. Otworzyłam ją, ręce mi drżały. Wzięłam głęboki wdech . Od razu rozpoznałam pismo mojej matki. Kartka była pomarszczona? Woda? Nie... łzy. Zawisło tam tylko parę słów, które przeszyły mnie na wylot.
Ojciec nie żyje
Wszystko stanęło, wstałam i upadłam na ziemię. Nie czułam kończyn, nawet serca. Tata umarł! Łzy same mi poleciały z oczu, nie miałam nad tym kontroli. Nie wiedziałam, że 3 słowa mogą wszystko zniszczyć w tak krótkim czasie. Złapałam się za włosy... 
- Nie! Nie, to nie może być prawda! Tatuś żyje! - wstałam i wybiegłam z pokoju.
Wszyscy odprowadzali mnie zaciekawionym wzrokiem, nie mieli o niczym pojęcia. Kartka, którą trzymałam w ręku była już wymiętolona i zgięta w kulkę. O moją skórę uderzył zimny wiatr, byłam na zewnątrz. Demony się śmiały, nie obchodziło mnie to! Anioły miały zaniepokojone miny, to też miałam w d*****! Liczył się tylko tatuś! Kamienie raniły mi stopy, które były nagie... Przewróciłam się, nic nie widziałam przez strumień łez lecący z moich błękitnych oczu. Zdarłam kolana i poplamiłam nową białą sukienkę błotem. Krew... czułam jakby jej już nie było. 
- Tato! - to właśnie to słowo było kluczem mojego smutku i żalu.
Brama! Rozwinęłam swe skrzydła i podleciałam do niej. Wielkie żelazne wrota, to właśnie one widniały przede mną otworem. Ucieczka? Muszę... mama... rodzeństwo... służba... wszyscy cierpieli tam. Muszę wracać do domu. 
- Gdzie się podział Bóg!? Gdzie sprawiedliwość? - wykrzykiwałam rzeczy, których nigdy bym nie wymówiła głośno.
Nagle czyjaś ręka dotknęła mojego ramienia. Odwróciłam się. Gabriel... Stał i wpatrywał się we mnie. 
- Wiesz? On nie żyje! - chciałam się osunąć z powrotem na kolana, lecz podtrzymywały mnie jego ręce.
- Wiem... Yume rozumiem co teraz czujesz... Twój ojciec był moim przyjacielem... - wtrąciłam się.
- Nie rozumiesz! Już mnie nie pogłaszcze po głowie! Nie pochwali! Nie powie kocham cię! Nie przytuli! - łkałam .
- Możesz opuścic akademię na 2 dni... Musisz jednak wrócić, Ukyo się wszystkim nie zajmie. Jestem dyrektorem i muszę dbać o dobro innych uczniów.
- Dziękuję. - odwróciłam się i poleciałam.
Moja rodzina, tylko to się liczyło!



Jedni umierają a inni żyją po to aby
się mścić!


Notka krótka... Jestem na wakacjach XDD Postaram się by następne były dłuższe :D 

6 komentarzy:

  1. TE POŚCIGI
    TE WYBUCHY
    A serio to smutne, że jej ojciec umarł :C Moar.

    OdpowiedzUsuń
  2. ;-----------; *płacze*
    Akira: Ten debil się wzruszył, więc ja powiem: Notka zajebista.
    Taaaa...Najbardziej Akira się cieszy...
    Akira: No co? I`M DEMON! HELLOŁ!
    PfFF..
    Dobra nocia extra i wgl. tak jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Empatyczny Dashi jest empatyczny ; _ ;
    Oć do Dashiego, on cię pocieszy :c
    Notka smutna, jednak na mnie nie wywarła aż tak wielkiego wrażenia. Opisy miejscami bardzo dobre, a tak to po prostu... chyba za krótko. O wiele za krótko. Za mało tych emocji, które były tutaj potrzebne.
    Notka mnie wzruszyła, jednak nie poryczałam się tak, jak się spodziewałam. Popracuj nad tym, bo jeśli Dashi ryczy to znaczy, że coś jest przecudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  4. ;-: T^T :'(
    Smutno... Dlaczego? Nie... Wzruszyłam się, ale jak napisała Dashi, nie poryczałam aż tak bardzo. Można by było odrobinę rozwinąć notkę. Ale jesteśmy tylko ludźmi i co dziennie uczymy się czegoś nowego, szczególnie na swoich błędach. Czekam na ciąg dalszy,
    ~Koroshio

    OdpowiedzUsuń