Music

środa, 20 sierpnia 2014

Goniąc za nieuchwytnym, uciekam przed przeznaczeniem. ~Koroshio Tenshi

Imię
Koroshio. Nic nie znaczące, krótkie, proste do wymówienie, łatwe do zapamiętania, ale wyróżniające się w tłumie. Wręcz idealne. Takie właśnie imię otrzymała dziewczyna od swoich przybranych rodziców i nim się posługuje. Nie jest ono prawdziwe, ale innego nie zna. Chciałaby się kiedyś dowiedzieć, jak jej biologiczni rodzice ją tak naprawdę nazwali. Ale to pragnienie na razie unosi się w strefie marzeń nierealnych i prawdopodobnie pozostanie tam do końca jej dni. Na zawsze.

Nazwisko 
Jej nazwisko, tak samo jak i imię, nie jest prawdziwe. Otrzymała je jedynie od swoich śmiertelnych opiekunów, którzy wychowują ją i kochają ją jak własną córkę. Tenshi, co po prostu oznacza anioł. Posiadanie takiego nazwiska jest dość sporą ironią losu, zważywszy na prawdziwe pochodzenie dziewczyny.

Wiek 
Od jej narodzin minęło ponad szesnaście lat. Jak na kogoś jej pokroju jest to znikomy wiek, choć ona sama nie jest jeszcze tego do końca świadoma.

Data urodzenia
Data urodzenia Koroshio jest kolejną wielką tajemnicą dla niej i dla całego świata. Nikt nie wie kiedy dokładnie zaczęła istnieć. Dostępem do tych informacji dysponują tylko jej prawdziwi rodzice, ale o nich już dawno słuch wszelki zaginął. Dzień, w którym dziewczyna rzekomo się urodziła ustalili jej ludzcy rodzice. Za datę jej narodzin podali najwspanialszy dzień w ich śmiertelnym życiu. 22 grudnia, gdy według ich wierzeń bóg postanowił obdarzyć ich wcześniejszym prezentem bożonarodzeniowym w postaci tak bardzo upragnionego dziecka.

Pochodzenie
Dziewczyna nie zna swojego pochodzenia. Często przed snem snuje różne teorie i fantazje, mocno wierząc w to, że jedna z nich jest tą właściwą. Pewne jest, że nie urodziła się w miejscu swojego zamieszkania, na ziemii. Nie jest taka jak otaczające ją tak kruche, śmiertelne istoty zwane ludźmi. Jej pochodzenie jest znacznie wyższe lub niższe.
W akcie jej urodzenia zapisane jest jednak miasto. Jedno w z większych skupisk ludzkiej rasy o nazwie Tokyo. To tutaj, w Japonii, jak dotąd wychowywała się, żyła i mieszkała. To głośne i wiecznie żywe miasto od zawsze było jej domem.
                                                 Rasa
Wybierając wcielenie w jakim pojawi się na tym łez padole, nie mogła wybrać gorzej. Rasa, którą swoją osobą prezentuje jest uważana za jedną z większych zmaz tego świata. Robactwo, które powinno jak najszybciej zniknąć z powierzchni ziemi. Znienawidzeni i poniżani przez wszystkie pozostałe rasy. Traktowaniu z wyższością i obrzydzeniem, czasem gorzej niż ludzkie istoty.
Tak właśnie. Koroshio jest bękartem. Jej rodzice popełnili największy błąd życia płodząc ją i wydając na świat. Nie dość, że tym samym zniszczyli sobie życie to przekreślili też szansę na szczęście dla swojej córki.


Partner
Miłość... Na coś tak pięknego i drogiego zasługuje każde istnienie. Nawet ona jej kiedyś doświadczyła.
Miała piętnaście lat. Była młoda i głupia, ale na zabój zakochana. On, dwa lata od niej starszy. Zac. Przystojny i popularny. Czemu miałby zwrócić uwagę na kogoś takiego jak ona? Zabawa... Głupi zakład z kolegami. Szkoda tylko, że skończyło się to dla niego tragicznie.
Od tamtego czasu nie ma nikogo. Przestała się interesować płcią przeciwną, bo wie, że nikt nigdy nie zaakceptuje jej do końca. Ani śmiertelnicy, ani demony, ani anioły. Jest skazana na wieczną samotność.

Broń
Tak jak każdy nieśmiertelny posiada jakąś broń. Swoje odziedziczyła po rodzicach.
Piękny, ręcznie rzeźbiony przez największych anielskich rzemieślników łuk w białym kolorze wraz z kołczanem i kilkoma strzałami z dobrej woli, dostała od pewnego anioła, któremu żal się zrobiło dziewczyny
Jej drugą bronią jest lśniący, czarny, półtorametrowy sierp, który znalazła uciekając z piekła przed prześladującymi ją demonami.
Żadną z tych dwóch broni nie miała jeszcze okazji użyć na nikim, ani niczym. Dopiero od niecałego roku jest w ich posiadaniu i sama nie jest do końca pewna jak powinna się nimi posługiwać.

Wygląd
Wyobraź sobie skrzyżowanie ze sobą anioła i demona. Niemożliwe? A jednak.
Koroshio jest idealnym przykładem bękarta, co widać na pierwszy rzut oka. Nawet gdyby chciała ukryć swoją prawdziwą rasę i tak nie byłaby w stanie tego zrobić.
Dziewczyna mierzy niecałe sto siedemdziesiąt centymetrów wzrostu. Ma prawdziwie alabastrową cerę, która czasem wydaje się być aż chorobliwie blada. Jej wątła budowa ciała i w kilku miejscach odstające kości nadają jej wygląd żywego trupa. Koroshio ma długie, sięgające do połowy pośladków, proste, kruczoczarne włosy, przy których jej skóra wydaje się być jeszcze bledsza. Przez swój nienaturalny wygląd, można ją porównać do nieboszczyka. Jedyną oznaką, że jeszcze nim nie jest są jej głębokie, szmaragdowe oczy, w których świeci się niegasnąca iskierka.
Mimo to, wciąż wydaje się być człowiekiem. Co więc w jej wyglądzie przesądza o tym, że jest nieśmiertelna? Otóż nie tylko rysy ma demoniczne. Na czubka jej głowy wyrastają dwa, dziesięciocentymetrowe rogi, które z każdym rokiem zwiększają się o kilka milimetrów. Co dziwniejsze, nie są czarne lub szare, tak jak innych demonów, a białe niczym śnieg. Kolejną rzeczą, która łączy ją z niektórymi piekielnymi pomiotami jest długi, ok. metrowy, czarny ogon, zakończony pędzelkiem, który na szczęście dla niej już dawno przestał rosnąć. Niepokojący w jej wyglądzie jest również uśmiech, którego pod swoją prawdziwą postacią unika niczym ognia. Wszystko przez jej zęby, a tak właściwie kły, które stają się naprawdę długie i ostre.
Pomyślicie sobie teraz, o co mi chodziło mówiąc, że Koroshio nie jest w stanie ukryć swojego prawdziwego pochodzenia. Przecież wyglądem przypomina rodowitego demona. Jest jednak pewien szczegół, a właściwie do dwa. Para ogromnych, anielskich skrzydeł wyrastających z jej pleców, które za żadne skarby nie chcą zniknąć.
Znakiem charakterystycznym dziewczyny jest znajdujące się na prawej łopatce znamię, które jest tak naprawdę piętnem przeklętej. Przez nie nigdy nie będzie mogła zaznać szczęścia wiecznego i nigdy nie zostanie zaakceptowana przez żadną z ras.

Wygląd jako człowiek
Praktycznie całe swoje życie dziewczyna spędziła pod postacią śmiertelnego człowieka. Utrzymywanie takiej przemiany wymaga dość sporej energii z tego to między innymi powodu jej ludzka wersja nie różni się zbytnio od oryginału. Jedynie jej oczy, choć wciąż z tą samą iskierką w sobie, z zielonych zmieniają się na ciemnogranatowe, niemal czarne. Charakterystyczną rzeczą dla jej ludzkiego wyglądu są cztery kolorowe warkoczyki, które ma zawsze zaplecione bez względu na porę dnia czy fryzurę. Są one czymś więcej niż tylko kosmykami włosów, gdyż każdy z nich prezentuje sobą inną bliską jej osobę. Oczywiście znika wszystko co wiąże ją ze światem aniołów i demonów, oprócz nieszczęsnego znaku, który nosi na sobie od najwcześniejszych chwil swojego życia.
Innym powodem, dlaczego zbytnio nie zmienia swojego wyglądu jest to, że po prostu go lubi. Podoba jej się to jaka jest i nic by w nim nie zmieniła.

Charakter
Koroshio jest zdecydowanie inna od reszty. Nie mam tu na myśli jedynie ludzi, chodź do nich chyba najbardziej się upodobniła. Jest żywiołowa i szalona. Normą jest dla niej najpierw coś zrobić, a dopiero później przemyślenie swojego czynu. Czasem wydaje się odrobinę niepoważna i nieodpowiedzialna, ale potrafi się sobą, a nawet innymi zająć. Jest bardzo opiekuńcza wobec bliskich jej sercu osób. Dla nich zrobiłaby wszystko. Oddałaby nawet własne życie.
Dziewczyna jest wieczną optymistką. Nawet jeżeli wszystko idzie źle i nie ma szans na poprawę sytuacji, ona i tak zawsze będzie widzieć tylko jasną stronę. Na jej twarzy najczęściej gości uśmiech. Trudno ją zobaczyć z inną miną. Jest wesoła i bardzo hałaśliwa. Lubi zwracać na siebie uwagę i być w centrum zainteresowań innych. Właśnie między innymi dlatego marzy o karierze aktorskiej.
Zdarza się jej być czasem niezdarną. No bądźmy szczerzy, ona ma dwie lewe nogi. Potrafi się wywalić na prostej drodze, po której bezpiecznie przejdzie milion innych osób. Jest dosłownie górą problemów. Bardzo łatwo ładuje się w kłopoty, na szczęście zawsze lub przynajmniej zwykle wychodzi z nich bez szwanku. Wszystko przez jej niepohamowaną ciekawość i wpychanie swojego nosa tam gdzie nie powinna.
Może wam się wydawać, że jest jedynie pustą lalką, która nic tylko się śmieje. Ale tak jak wszyscy i ona ma drugie dno. Szatynka jest naprawdę wrażliwą i empatyczną osobą. Nigdy jednak nie pokaże po sobie swoich problemów, żeby nie obarczać nimi innych. Będzie cierpieć i płakać w samotności, gdzie nikt jej nie będzie mógł zobaczyć.
Zwykle większość posiada dwie strony. Koroshio jest tym wyjątkiem, który ma ich aż trzy. Odziedziczyła ją po swojej demonicznej matce. Tak jak ona, bywa impulsywna i bardzo niecierpliwa. Czasami wpada w niepohamowany gniew i mimo iż robi to bardzo rzadko, lepiej wtedy zejść jej z drogi. No chyba, że chce się stać jej następną ofiarą.

Zainteresowania
Koroshio jest istota renesansu. Jej wszechobecne zainteresowanie światem i wieloma w ogóle nie łączącymi się ze sobą pasjami, sprawia, że bardzo trudno rozgryźć co jest prawdziwą miłością dziewczyny. Nigdy nie miała żadnych problemów w ziemskiej szkole, a wręcz przeciwnie. Zawsze należała do prymusów. Wszytko robiła skrupulatnie, zgłębiając się dalej niż inni. Poza nauką jednak też miała swoje koniki. Od początku szkoły należała do kółka teatralnego, w którym nie robiła jedynie za aktorkę, ale również scenografkę, a czasami nawet scenarzystkę. Inną jej pasją jest rysowanie. Wystarczy, że dorwie się do jakiegoś ołówka i już będzie szczęśliwa. Potem to wystarczy jakiś świstek papieru, rachunek serwetka, a nawet własne ubrania, po których rysuje gdy nic lepszego nie ma pod ręką.
No i jest jeszcze muzyka. Granie na instrumentach zawsze przychodziło jej bez trudów. Czego by się nie dorwała, już tworzyła na tym piękne, długie melodie, które czasami doczekiwały się nawet słów. A na to było warto czekać. Bo śpiewa. I to jak. Można bez żadnej wątpliwości powiedzieć, że niczym anioł.

Historia
W pewien zimowy wieczór, nie wiadomo kiedy i skąd na śnieżnej zaspie pojawiło się niemowlę. Mała dziewczynka prawdopodobnie zamarzłaby na śmierć, gdyby nie przechodzące akurat tamtędy małżeństwo, które znalazło dziecko. Był to najszczęśliwszy dzień w ich życiu. Nareszcie spełniło się ich marzenie o powiększeniu rodziny. Nie mówiąc o tym nikomu, zabrali małą do swojego domu i postanowili wychowywać jak własną córkę.
Koroshio nie mogła lepiej trawić. Miała wszystko czego dusza zapragnie. Kochający ją całym sercem rodzice, nie odmawiali jej niczego. Mimo to nie była wcale rozpuszczona, wręcz przeciwnie. Zawsze była dobrym dzieckiem, nie sprawiającym żadnych problemów. Była ich dumą i całym światem. Nie wyobrażali sobie życia bez niej. Chodziła do szkoły, uczyła się, odkrywała swoje pasję, zawierała przyjaźnie. Żyła jak każda, normalna śmiertelniczka.
Wszystko było wręcz idealne, aż do tej feralnej nocy. Kiedy piętnastolatka, po raz pierwszy miała chłopaka, była tak zakochana jak jeszcze nikt nigdy. Nie wiedziała niestety, że on nie odwzajemnia jej uczuć. Nie zależało mu na niej. W jego oczach była tylko kolejnym trofeum. Wyzwaniem, którego nie śmiałby się nie podjąć. Koroshio jednak nie widziała świata poza nim. Bezgranicznie mu ufając, uznała, że nie może dłużej ukrywać przed nim kim tak naprawdę jest. Był to największy błąd jej życia. Chłopak gdy tylko dowiedział się całej prawdy, natychmiast ją znienawidził i powiedział dlaczego tak naprawdę się z nią spotykał. Zapłacił za to życiem.
Wszystko cudem udało się szybko zatuszować. Ona jednak dłużej nie mogła chodzić do tej szkoły. Nie mogła zostać na ziemi. Mimo protestów i próśb opiekunów, zrobiła coś o czym zawsze marzyła. Wyruszyła w poszukiwaniu swoich prawdziwych rodziców.
Pierwszym celem jej wędrówki było niebo. Miała nadzieję spotkać się tam z miłym powitaniem i dowiedzieć się paru rzeczy o swoim pochodzeniu. Niestety nie było tak uroczo jak sobie wymarzyła i nie została nawet wpuszczona do środka.
Kolejnym przystankiem było piekło. Przez swój wielki optymizm, Koroshio wyobrażała sobie, że tam właśnie ma jakąś szansę na lepsze przyjęcie. Tak bardzo nie pomylił się jeszcze nikt. Nie dość, że nie przeszła nawet bram piekła, to jeszcze została stamtąd wyrzucona. Nie... "Wyrzucona" to zbyt łagodne określenie tego co jej zrobili. Potraktowali ją po prostu gorzej niż ludzką istotę. Przez kilka minut była ich własnym workiem treningowym.
Dziewczyna jednak nie porzuciła nadziei i dalej szła przed siebie. Wtedy właśnie natrafiła na Akademię Ponad Ziemią. Była to jej ostatnia szansa na poznanie swojej przeszłości i zrozumienie przyszłości.


Pupilek
Od zawsze trudno było jej nawiązać tą dziwną więź ze zwierzętami, o której często mówią ludzie. Milusińscy po prostu jej nie lubili. Wręcz się bali. Gdy szła z wycieczką do zoo, to wszystkie dzieci wiedziały, żeby nie chodzić z Koroshio, bo ona odstrasza nawet tygrysy.
Znalazła się jednak duszyczka, która ją pokochała. Mała kotka, która jest z nią od zawsze. Zwierzątko posiada gęste, mięciutkie futerko w kolorze nocy i piękne, szafirowe oczka. Bardzo często podróżuje w kapturze lub kieszeniach bluzy dziewczyny, o ile ta ją akurat ma na sobie. W innym wypadku siedzi sobie na jej ramionach lub torbie, z którą szatynka nie roztaje się praktycznie nigdy. Koroshio dała jej na imię Pandora. Nie pytajcie czemu akurat tak. Nawet ona sama nie wie.
Odkąd dziewczyna znalazła ją na ulicy jako małe dziecko, nie roztają się nawet na moment, co początkowo było dość sporym problemem w szkole, jednak z czasem nauczyły się z nim radzić.
Pandora wydaje się być najzwyklejszym kotem. Nie potrafi mówić ludzkim głosem, ani nie ma żadnych magicznych mocy tak jak pupilki innych nieśmiertelnych, jednak nie przeszkadza im to. Obie znają siebie tak dobrze, że nieznaczące dla innych gesty są dla nich jak cała opowieść. Rozumieją się bez żadnego problemu. W kotce jest jednak coś dziwnego, może i odrobinę niepokojącego. Zwierzę odkąd spotkało swoją panią nie zmieniło się ani trochę. Wciąż jest ta samą małą kulką czarnego futerka.

Ciekawostki
* Pandora nie jest jedynym zwierzątkiem, które jej nieodłącznie towarzyszy. Może się to wydać wam dziecinne, ale od zawsze jej przyjaciółką i powierniczką sekretów był czarny, pluszowy królik.
* Jedną z pasji Koroshio jest manga i anime. Uczniowie w szkole zawsze nazywali ją niepoprawną otaku, ale ona sama mówi o sobie jako o zwykłej fance.
* Dziewczyna nie jest osobą aspołeczną, wręcz przeciwnie. Ludzie jednak unikają ją jak ognia, przez jej dziwactwa. Z tego powodu ma tylko dwoje najlepszych, za zarazem jedynych przyjaciół. Zwariowaną tak samo jak ona, śmiertelniczkę Zoe i najprzystojniejszego człowieka jakiego spotkała, Jessy'ego.
* Od czasu swojej rocznej tułaczce między niebem a piekłem, panicznie boi się demonów, które już nie raz ją skrzywdziły. Do kręgów zaufania nie należy dla niej również rasa aniołów, która także nie okazała się być taka wspaniała, jak sobie to od zawsze wyobrażała.
* Mimo swojego wielkiego optymizmu, szatynka często płacze. Jednak nie łzy nie są zwykłe, a czarnego koloru.
* Kiedyś nosiła pięć warkoczyków. To było do póki nie dowiedziała się, że osoba na której tak bardzo jej zależy przez cały czas ją oszukiwała.
* Był pewien okres w jej życiu, kiedy nienawidziła tego kim jest do tego stopnia, że próbowała pozbyć się wszystkiego co czyniło ją inną. Nie wystarczyło jej wyrywanie piór czy piłowanie rogów, które przez cały czas odrastały. Kiedyś posunęła się nawet do odcięcia skrzydeł, przez co o mało ich naprawdę nie straciła. Do dziś nosi na sobie ślady tej lekkomyślności.

***
Dla leniwych
|| Koroshio || Tenshi || 16 lat || 22 grudnia || pochodzenie nieznane || bękart || brak partnera || łuk i sierp || kotka Pandora ||

- Cześć! Miło mi cię poznać. Jestem Koroshio! - Szatynka wyciągnęła rękę w kierunku swojego rozmówcy i szeroko się do niego uśmiechnęła - Skoro już się znamy, to co powiesz na jakiś wspólny wypad. Tak żeby pogadać, pośmiać się, bliżej się poznać, no i co tam tylko jeszcze będziesz chcieć. - Dziewczyna zaczęła wyliczać na placach, robiąc przy tym dziwne miny. - Mówisz poważnie? Na serio? Super! To co? Kawa? Herbata? Ciacha? A może sushi? Wybierz co chcesz, ja się dostosuję. - dodała, wzruszając lekko ramionami - Jesteśmy więc umówieni. Tu masz kontakt do mnie. koroshiohake9@gmail - Mówiąc to, wyjęła z tylnej kieszeni dżinsów wodoodporny mazak i napisała nim na ręce swojego rozmówcy adres gmail. - Ale raczej nie korzystaj z niego. Niezbyt często wchodzę na pocztę. łatwiej jest mnie złapać na GG. Tam spędzam prawie całe życie. Tu masz mój numer. - Pod adresem napisała osiem wyraźnych cyferek, 49895022. - Także pisz kiedy tylko zechcesz. Szczególnie 22 stycznia. Jestem bardzo chętna do zawierania nowych znajomości. Sayounara!

2 komentarze:

  1. wiatm :) czekam na tak zajebiste notki jak kp xDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Mangozjeby łączmy się! *Dashi najarany*
    Witaj, bratnia duszo ;3 My się już chyba znamy! xD
    Nie muszę mówić jak idealna jest ta Karta Postaci, dokładnie opisy i jej ciekawa budowa. No i obrazki. Z wyjątkiem tego ostatniego... Ryly? xD
    - DAWAJ MI CIASTKA!

    OdpowiedzUsuń