Music

niedziela, 24 sierpnia 2014

"We are made from broken parts, we are broken from the start..."

Sumire Hirata Montrose
Nie ma gor­sze­go zła od pięknych słów, które kłamią.

Imię:
Moje imię zostało nadane mi przez rodziców. Nie wyrzekłam się go. Nie zmieniłam go. Pozostawiłam to samo zwykłe imię, które jednak napawa mnie dumą i szczęściem. Nazywam się Sumire co oznacza fiołek. Drugiego nie posiadam bo po co...? To jest proste, krótkie. Jak dla mnie idealne. Czasami zwracają się do mnie Su (jakby Sumire było długie), ale wolałabym przemilczeć ten skrót...

Nazwisko:
Nazwisko także jest proste. Brzmi ono Hirata. Odziedziczyłam je po ojcu. Nie nosi go żaden duży ród, nie należy do sławnej osobistości. To tylko jedno z wielu najzwyklejszych nazwisk. Po śmierci została przygarnięta przez ród Montrose stąd drugie nazwisko.

Wiek: 
Urodziłam się wiele lat temu i tak naprawdę przestałam liczyć swoje lata. Liczy się dla mnie tylko, że jako człowiek przeżyłam równe 18 lat... no powiedzmy że przeżyłam.

Data urodzenia:
Na ten bezduszny i okrutny świat przyszłam mroźną zimą 8 stycznia 1966 roku. Nie świętuję jednak tego dnia. Wspominam wtedy swoją zmarłą rodzinę. Ważniejszy jest dla mnie 12 marca, tego właśnie dnia uleciało ze mnie życie. Moja śmierć stała się początkiem innego życia.

Pochodzenie:
Mój ojczysty kraj to leżąca na wyspach Japonia. Tam się urodziłam i spędziłam pierwsze lata swojego życia. Gdy miałam 6 lat przenieśliśmy się do Wielkiej Brytanii.

Rasa:
Urodziłam się jako człowiek i umarłam jako człowiek. Jednakże przeznaczony był mi inny scenariusz. Odrodziłam się niestety na nowo co sprawia że jestem Demonem Wybranym.

Partner:
Nie dziękuję! Nie mogę znaleźć nie chcę. Faceci to najgorsza zmora świata. Zawadzałby i krwi napsuł.

Broń:
Broń czyli moje ukochane zabaweczki. Kocham używać wszelakiej broni. Od białej, przez łyżeczki, do palnej. Cokolwiek co wpadnie mi w ręce może zostać potraktowane jako potencjalna broń. Najczęściej jednak posługuję się kosą, bądź mieczem. Oba stworzyłam używając swoich demonicznych umiejętności. Katana jest cała czarna a rękojeść przepleciona jest czerwonym jedwabiem zaś z jej końca zwisa czarny krótki łańcuch. Ostrze jest ciężkie ale dobrze leży w dłoni. No i uwielbiam nią walczyć. Kosa jest dużo większa.Ma długi czarny trzon a na jego końcu znajduje się wykrzywione ostrze. 








Wygląd:


Jako człowiek (lata męki i bólu):
Niektóre demony żywią niechęć do swojej ludzkiej formy. Ja ją bardzo lubię i zazwyczaj można mnie zobaczyć właśnie w ludzkiej postaci. W tej postaci mój wzrost wynosi równo 165 cm. Całkiem przeciętny wzrost. Posiadam długie do kolan bardzo jasne blond włosy i niebieskie oczy. Moja skóra jest jasna ale nie ma chorobliwego odcienia. W sumie to nigdy nawet nie próbowałam się opalać, nie wiem jaki przyniosłoby to efekt. Mam krągłości w odpowiednich miejscach i jestem szczupła, wysportowana i silna, na co może mój wygląd nie wskazuje.



Jako demon (czyli nowa ja):
Moja demoniczna wersja podoba mi się równie bardzo co ta ludzka, choć nie różni się od niej tak bardzo. W zasadzie różnic jest zaledwie kilka. Z głowy wyrastają mi rogi, z pleców czarne skrzydła, kły i paznokcie się wydłużają. Co jeszcze? Oczy robią się czarne lub czerwone.  



Charakter:
Wydarzenia z ludzkiego życia zmieniły mój charakter. Niegdyś słodka niewinna dziewczynka zmieniła się w maszynę do zabijania. Jestem bezczelna, arogancka, sarkastyczna, okrutna, psychopatyczna, zabiję każdego bez żadnych skrupułów, mimo wszystko nie wiem jak się przy nim zachować... , nie podchodź do mnie jeżeli chcesz być w jednym kawałku... mam dalej wymieniać? Sądzę że starczy już tych komplementów.



Historia:
Moja historia jest tak groteskowa że aż szkoda ją przytaczać. Zacznijmy jednak od początku. Urodziłam się w Japonii, dokładniej w Osace. Tam dorastałam pod okiem rodziców. Moi rodzice bardzo długo starali się o dziecko, praktycznie stracili już nadzieję na to iż będą mogli je mieć. Zaczęli więc szukać pomocy, jak również zapisali się jako potencjalni rodzice zastępczy dla dziecka z Domu Dziecka. Pomyślnie przeszli przez szereg rozmów i rekrutacji i umożliwili im adopcję. Wtedy właśnie zdarzył się cud. W końcu przyszłam na

świat  8 stycznia 1966 roku w szpitalu miejskim w Osace. Poród był długi i bardzo męczący dla mamy jak i dla mnie. Skończył się (o ironio) równo o 3:15. Godzina ta jest często uważana za godzinę demonów, no ale kto by tam w to wierzył. Poznałam i polubiłam swojego niedoszłego brata Isamu. Był ode mnie starszy o 3 lata wspierał mnie i traktował jak prawdziwą siostrę. Po pewnym czasie rodzice adoptowali go i staliśmy się prawdziwym rodzeństwem. Mieszkaliśmy w Japonii do moich 6 urodzin. Wkrótce po nich przeprowadziliśmy się na przedmieścia Londynu. Zamieszkaliśmy w małym domku i żyliśmy szczęśliwie, jednak to szczęście zostało brutalnie przerwane. Pewnej nocy ktoś włamał się do naszego domu. Najprawdopodobniej chcieli nas tylko okraść i odejść lecz moi rodzice stawili im opór. Wywiązała się walka w której moi rodzice ponieśli śmierć z rąk jednego z włamywaczy. Przeszukali cały dom i wynieśli z niego wszystko co cenne. Wkrótce też znaleźli nas. Isamu był ze mną w pokoju i uspokajał mnie.
 Gdy weszli do pomieszczenia stanął w mojej bronie. Szarpał się z napastnikiem lecz nic to nie dało. Został zastrzelony na moich oczach a jego krew ochlapała ściany mojego pokoju jak i moją twarz. Tuż przed śmiercią uśmiechnął się do mnie i szepnął cicho: Żyj... Zaraz po tym życie opuściło go i zasnął na wieczność z uśmiechem na twarzy. Nie wiem co się potem stało. Przestałam cokolwiek rozumieć, nie byłam świadoma otaczającego mnie świata. Pamiętam jak podeszłam do martwego ciała mojego brata i zszokowana wpatrywałam się w nie. Zamknęłam jego powieki i zaczęłam głośno szlochać. Później poczułam ból z tyłu głowy i straciłam przytomność. Obudziłam się w nieznanym miejscu zastanawiając się dlaczego nie zginęłam.

 Jeśli mam być szczera to te pytanie do dziś mnie trapi. Okazało się, że zabrali mnie ze sobą. Nie wiedząc co mam zrobić, nie mając do kogo wrócić postanowiłam zostać z nimi i żyć tak jak nakazał mi Isamu. Podróżowałam z nimi, żyłam jak oni, robiłam co mi kazali. Tak stałam się zimą złodziejem i zbójcą bez żadnych skrupułów. Podróżowaliśmy do różnych krajów w Europie. Mieszkaliśmy między innymi we Francji, we Włoszech, w Niemczech, w Polsce, w Szwajcarii i w Austrii. Pozostawaliśmy jednak tam krótko i nie miałam okazji poznać dobrze języków obowiązujących w tych krajach. Okradałam coraz więcej domów, lecz zabijałam też coraz więcej ludzi. Nie chciałam tego, lecz nie wiedziałam jak od tego uciec. W końcu nadarzyła się okazja na ucieczkę. Policja natrafiła na nasz ślad i zmuszeni byliśmy do ucieczki. Miałam wtedy 18 lat. Zamiast pomagać im w przenosinach chwyciłam pistolet i maczetę. Zabiłam wszystkich, lecz podczas strzelaniny sama zostałam postrzelona. W momencie śmierci ostatniego z tej bandy idiotów zjawiła się policja. Ciężko ranna otworzyłam ogień do funkcjonariuszy i zostałam dosłownie rozstrzelana. Uśmiechając się opadłam martwa na ziemię. Byłam szczęśliwa mogąc skończyć swoje bezwartościowe życie. Chciałam zniknąć, lecz przeliczyłam się. Zostałam zabrana spod bram nieba i zaciągnięta do piekła prze jakiegoś demona. Tak właśnie odrodziłam się jako plugawe czyste zło - demon wybrany. 
Cza­sami zło przychodzi pod maską dob­ra, lecz je­go praw­dzi­wym ce­lem jest szerze­nie zła.
Zainteresowania:
Oprócz zabijania i znęcania się nad innymi, uwielbiam czytać. Mogę czytać godzinami przenosząc się w inny świat i wyobrażając sobie że żyję inaczej. Kocham broń. Uwielbiam ją czyścić, i trenować walkę. Za życia grałam na fortepianie i gitarze. Isamu lubił jak grałam mu na fortepianie. Teraz mam gitarę akustyczną i elektryczną. Kiedyś czułam się wspaniale odtwarzając grę swoich ulubionych artystów lecz teraz praktycznie nie dotykam gitar.  Czasami przysiadam do klawiszy grając krótką melodię. Wszystko to straciło całą swoją magię, jak moje życie swój sens.

Pupil:

wolf - Wolves Photo (37060579) - FanpopGdy żyłam uwielbiałam zwierzęta. Zawsze miałam jakiegoś psa, czy kota którego sprowadzałam z ulicy. Dobrze rozumiałam zwierzęta (czasem nawet lepiej niż innych ludzi). Po tym jak zostałam demonem zwierzęta po prostu uciekały na mój widok. Bały się mnie, bądź atakowały mnie. Nienawidziły mnie. Wszystko się zmieniło gdy przechadzając się po lesie natrafiłam na pięknego  wilczura. Był inny. Nie bał się mnie, nie zaatakował, nie uciekł. Zamiast tego podszedł do mnie i trącił mnie pyskiem. Pogłaskałam go po łbie i odeszłam. Wilk ruszył za mną nie odstępując na krok. Polubiłam go i od tego momentu jesteśmy razem. Odmieniłam go przekazując mu część mocy, przez co trochę mu się urosło.  Nadałam mu imię Akuma, w skrócie Aku. Jest wiernym towarzyszem, choć czasem jest nadopiekuńczy. Bywa zgryźliwy i niemiły, ale zrobi wszystko żeby mnie bronić.


Inne:
* Mieszka sama w pokoju. Nie nazwie nikogo przyjacielem ale toleruje Sofie, Nataniela, Miyako, Agony i Azazela.
* No dobra lubi Azazela...
* Uwielbia żelki zrobi dla nich wszystko.
* Kocha walkę, rozlew krwi i ogólnie chaos.
* Jest samotnikiem.
* Często wraca na ziemię odwiedzić rodzinny grób.
* Mówi po angielsku, po japońsku, po polsku i trochę po niemiecku. 
* Leniwa, zboczona
* Żywi się głównie krwią i żelkami.
* Uzależniona od mangi, papierosów. Często pije.
* Przygarnięta przez rodzinę Montrose. Jest dla ich jak córka i siostra.

kontakt:
GG: 10952027

**********************
Uff... skończyłam! Jestem chętna na wszelkie powiązania i wspólne notki.
Mam nadzieję, że się spodobamy.
Sumire: Taa... gdzie żelki?!
Tak więc, witamy!
Amane & Sumire
P.S. Jestem nieobliczalna i karta może ulec zmianie.
Urodziny
25.12






♠Nie gryziemy♠


_____________________________________________________________
Karta poprawiona bo tamte zdjęcia gryzły w oczy...























5 komentarzy:

  1. Kolejny demon... no cóż. Witam serdecznie i mam nadzieję, że nie długo zobaczymy wspaniałe notki w twoim wykonaniu. Pan przewodniczący od demonów też się chyba nie długo odezwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo!
      Nie wiem czy notki w moim wykonaniu będą znowu takie wspaniałe ale pożyjemy zobaczymy.
      Sumire: Czekam niecierpliwie na spotkanie z panem przewodniczącym!
      Tak więc dzięki i pozdrawiam! :)

      Usuń
  2. Ohayo Setsuna-chan!
    Agony: *wpycha Lucy do szafy* Jeszcze nie jest do końca trzeźwa po wczorajszym wieczorze...
    Lucy: *z szafy* Ale nic nie piłam!
    Agony: Ale twój ojciec tak. Ja na twoim miejscu strzeliłabym sobie w łeb...
    Lucy: Racja ;-;
    Agony: Witaj Su! Znam ten ból...nie ma to jak być porwanym sprzed bram Nieba...
    Inanis: Też cię kocham Rosie!
    Agony: NIE NAZYWAJ MNIE TAK!!!!!!

    Yashiru: Jak widać nie ma kto cię porządnie przywitać...taki więc witamy i życzymy, żebyś prędko nie zwariowała!
    Agony: Wiem co masz na myśli...bachorze...-.-

    / Czyli siema, karta jest zarąbista, ukradnę Su żelki i pozdrowionka!!! <3
    /Lucy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohayo Lucy!
      Sumire: Agony cieszę się że nie jestem sama...
      No tak prawda... przykre.
      Sumire: Nawet bardzo. Yashiru przykro mi ale zwariowałam już dawno...
      To stu procentowa prawda.
      Sumire: Aha dzięki za wsparcie..
      Nie radzę kraść żelków... drażliwe babsko.
      Pozdrawiam! :3

      Usuń
  3. Nie pierwszy raz widzę na tym blogu historię z morderstwem rodziców, porwaniem przez mafię, tralalala. Jednak każda z tych historii jest inna i równie interesująca. Nie powiem, że nie płakałam przez chwilkę choć troszkę :x
    Tadashi: KOLEJNY OTAKU! Kyaaaaaaaaaaaaaaa!! ヾ(@^▽^@)ノ
    Pieseł *_*

    OdpowiedzUsuń