Music

poniedziałek, 10 listopada 2014

Dlaczego ja?

-Nie!-wrzasnęłam przez sen i podniosłam do siadu, gwałtownie nabierając powietrza. Dopiero po chwili udało mi się uspokoić przyspieszony oddech, ale serce nie zwalniało swego bicia. Spojrzałam na łóżko Sofii chcąc upewnić się czy jej nie obudziłam. Ta, to ma dopiero mocny sen. Westchnęłam i wstałam kierując swe kroki ku wyjściu z pokoju. Teraz i tak nie zasnę... Eve. Nie myśl o niej! Nie teraz, ona na pewno żyje. Na pewno jeszcze jest twoją siostrą! Chwyciłam za klamkę i wyszłam na ciemny korytarz.

Tej nocy jakoś nie mogłem zasnąć. Wierciłem się cały czas na łóżku. Kage przeze mnie też nie mógł spać więc zaczął rzucać poduszkami i mnie wyłonił. Jako że nie miałem nic roboty stwierdziłem że zrobię sobie kawę. Ciemnym korytarzem ruszyłem w odpowiednim kierunku.

Jakimś cudem, nie myląc drzwi, udało mi się dojść do kuchni. Najciszej jak mogłam podeszłam do blatu i wzięłam sobie jabłko. Ciągle jednak myślami błądziłam przy koszmarze, który męczył mnie odkąd udało mi się zamknąć oczy.
-Życie jest do dupy...-mruknęłam i ruszyłam w kierunku wyjścia. Wtedy poczułam jak uderzam o coś...albo o kogoś. Poczułam jak zaczyna mnie boleć tyłek od nagłego, i dość silnego upadku-Co jest...?-zdziwiłam się, w ciemności niewiele widziałam ale miałam pewność, że wpadłam właśnie na jakiegoś demona. Fuck no...

Gdy wchodziłem do kuchni... Prawdopodobnie to była kuchnia wpadłem na kogoś. Straciłem na chwilę równowagę ale jakoś udało mi się nie przewrócić. Usłyszałem za to ciche 'Au', które ewidentnie należało do dziewczyny. Jednak mam dzisiaj farta!          
 -Nic ci się nie stało? -wyciągnąłem w jej kierunku dłoń.

Znam ten głos. Znam i to bardzo dobrze. Kurde nie mówcie mi tylko, że to on...
-Jest ok.-chwyciłam jego dłoń dalej starając się odgonić teorie na temat właściciela głosu. To nie on! Wstałam i zaczęłam się rozglądać za jabłkiem, które w chwili upadku wypadło mi z rąk.

Na podłodze zauważyłem jabłko. Schyliłem się i je podniosłem.      
  -Tego szukasz? - zapytałem pokazując jabłko i uśmiechając się lekko. Muszę postawić Kage kawę za to że mnie wyrzucił z pokoju...

-T-tak.-wydukałam. Spojrzałam chłopakowi w oczy. I wszystko stało się jasne. To jednak on. Nataniel Airwolf. Powstrzymałam łzy, które już napływały mi do oczu. A już zdążyłam zapomnieć. Najwidoczniej mnie nie poznał-Mogę?-wysiliłam się na uśmiech.

Tak jak myślałem. Agony Key. Ja to jednak mam szczęście! Kage mi będzie zazdrościć.  
   -Jasne - podałem jabłko - Co robisz o tak późnej porze w kuchni? -z zaciekawieniem spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się lekko pod nosem.

-Nie twój interes.-wysyczałam. Starając się nie patrzeć mu w oczy wyminęłam go i ruszyłam w kierunku wyjścia z kuchni. Boże, wiem, że mnie nie kochasz, więc sobie daruj...po cholerę nasyłasz na mnie tego imbecyla! Głupie serce. Przestań tak walić!

-No i co ty robisz idioto?! Zwiała ci! - mówiłem do siebie w myślach. Natychmiast ruszyłem za nią. Gdy ją dogoniłem, chwyciłem za dłoń.     -Nie denerwuj się tak. Tylko pytałem.

Kurwa! On to znowu robi! Prychnęłam pod nosem, ale i tak nie wzięłam ręki. Była taka ciepła. Agony, nie myśl o tym! To zamknięty rozdział! To tylko inkub! Nie jest wart twoich łez! Kolejnych łez...
Wyszarpnęłam rękę, ale i tak nie ruszyłam przed siebie. Potnę się jak jakimś cudem uda mi się wrócić do pokoju!

Westchnąłem. Nie rozumiem co ona do mnie ma... Przecież ja jej nic jeszcze nie zrobiłem!       
  - Nie rozumiem dlaczego tak mnie nie lubisz -powiedziałem cicho ale byłem pewny że usłyszy.

Usłyszałam. Jeszcze bezczelny nie wie! W sumie to skąd ma wiedzieć...obraziłam się bez uprzedzenia i zniknęłam z jego życia. I tak miało być. Miało...
-Jest wiele powodów.-ruszyłam przed siebie. Jego towarzystwo źle na mnie wpływa. 

Mnie też to bolało. Wtedy znikła bez powodu... Urok Inkuba powinien chyba działać w odwrotną stronę! Ale na niej nie udaje mi się go używać... To nie ma kompletnie sensu!    
  -Jakich? - szedłem tuż obok niej.

Jaki on....upierdliwy! Pieprzony idiota! Ja nie chcę do jasnej cholery wymieniać! Przy okazji wyda się co...czułam! Tak, co czułam! 
-Spieprzaj.-fuknęłam. Może się odczepi...to Airwolf więc marne me nadzieje...

Oj nie ładny ma ona język. Nie ładny. Ale o czym ja gadam... To ja tu klnę jak szewc!   
 -Damy nie powinny tak mówić - Zaśmiałem się lekko dalej idą obok.

-Ale ja tak mówię.-fuknęłam i przyspieszyłam. Przez okna na korytarzu wpadało światło księżyca, przez co łzy w moich oczach mogły stać się widoczne. Zauważyłam jak jakaś anielica przechodzi obok nas. Zignorowałam ją, ale już nie fakt iż na jego widok się zarumieniła i uśmiechnęła. Ponownie prychnęłam wychodząc z budynku na zewnątrz.

Uśmiechnąłem się widząc jak się zdenerwowała na widok reakcji anielicy. Ona po prostu jest zazdrosna! Ruszyłem tuż za nią na dziedziniec. Pełnia księżyca dawała wystarczająco światła bym mógł zauważyć łzy na jej policzkach.             
    -Płakałaś?  -zdziwiłem się

Prychnęłam po raz kolejny tej nocy.
-J-ja? Skąd!-szłam dalej. Głupie łzy! Choć raz nie płyńcie gdy was o to proszę. Szybko je wytarłam po drodze. Dlaczego. Ty. Nie. Możesz. Po. Prostu. Zniknąć? Dlaczego?!

- Gdzie idziesz? - zapytałem doganiając ją. Była uparta. I to bardzo. Ale ja też jestem uparty. A do tego niezbyt chce mi się spać...

-Do swojego pokoju.-przyspieszyłam kroku znowu go wyprzedzając. On jest gorszy od Inanisa! Znalazłam w kieszeni bluzy papierosy. Dzięki ci Beelzebubie! Wyjęłam jednego i odnajdując zapalniczkę w drugiej kieszeni zapaliłam. Od kiedy palę? Rok...nie, dwa lata. Odkąd tylko pojawiłam się w Akademii.

- W takim razie... Oyasumi - uśmiechnąłem się i wróciłem do swojego pokoju. Kage dalej spał w najlepsze. Ten to jest leniwy.... Położyłem się na łóżku. W końcu zasnąłem.

 DZIĘKUJĘ! Po drodze do akademika wypaliłam peta i rzuciłam go gdzieś po drodze. Nie wiele myśląc odnalazłam drzwi swojego pokoju i rzuciłam się na swoje łóżko budząc Ignisa, który zgromił mnie swoimi pięknymi tęczówkami.
-Wybacz.-uśmiechnęłam się do kota i zakopałam w kołdrze. Zacisnęłam powieki jednak to i tak niewiele dało. Ukłucie w sercu stawało się co raz bardziej uciążliwe. Dlaczego chciałam, żeby nie odchodził? Dlaczego, to uczucie mnie prześladowało?! Nie chciałam wypuścić łez, nie tym razem. Zacisnęłam jeszcze mocniej powieki i zmusiłam się do i tak niezbyt przyjemnego snu.


                                                                             ~


Ranek nastał szybko. Niewyspany zwlokłem się z łóżka i doprowadziłem na początku. Wszedłem do klasy przed dzwonkiem chyba pierwszy raz odkąd tu jestem. A mogłem dłużej pospać... Usiadłem w pustej ławce na końcu.

Pchnęłam drzwi od sali i z cichym dzień dobry weszłam do środka. Mam nadzieję, że nikt nie przyczepi się do worów pod oczami. Mało spałam. W klasie panował ogólny gwar, a nauczyciel-anioł jakoś nie radził sobie z uspokojeniem przede wszystkim demonów. Wywróciłam oczami widząc jak ten jąkała stara się zapanować nad tymi imbecylami. Wzrokiem poszukiwałam wolnego miejsca. Moją uwagę przykuła spora grupa dziewczyn otaczających jedną ławkę. Nataniel...
Odwróciłam szybko wzrok i widząc iż Ryan siedzi sam pomachałam do niego i wysiliłam się na uśmiech.
-Ryan! Siedzę z tobą!-już miałam zająć miejsce obok zarumienionego kolegi gdy słowa Jąkały zmieniły moje plany...

Niestety nie miałem nawet chwili spokoju bo otoczyły mnie wszystkie chyba dziewczyny z klasy. Były naprawdę... denerwujące. Równo z dzwonkiem wszedł do środka nauczyciel-anioł ale niezbyt udało mu się nas ogarnąć. Po chwili weszła również i Agony. Chciała chyba usiąść obok Ryana ale nauczyciel skutecznie jej to uniemożliwił.   
  -Agony, ty usiądź obok Nataniela.

Poczułam jak kilkanaście par oczu wlepiło we mnie śmiercionośne spojrzenia. Spojrzałam błagalnie na nauczyciela, lecz ten mruknął tylko coś w stylu "To albo znowu wylądujesz u dyrektora." Ech, w sumie wolę Akiry nie denerwować. Ze spuszczoną głową usiadłam obok tego imbecyla nawet nie zaszczycając go wzrokiem.

Uśmiechnąłem się wrednie pod nosem. Tłum wkurzonych dziewczyn wreszcie usiadł w ławkach. Nauczyciel zaczął lekcje ale zbytnio go słuchałem. Jakby się uczył w tylu szkołach co ja to bym może się zainteresował. Ale słuchania po raz enty tego samego jest nudne.         
     - Nudzi mi się -mruknąłem niezadowolony.

-Pech.-mruknęłam starając się nie zwracać na niego takiej uwagi. Koleżanki dalej mordowały mnie wzrokiem, a najbardziej Laura. Widząc jak pokazała mi fuck'era uśmiechnęłam się do niej, a błysk szkarłatu w moich oczach tylko uświadomił jej, żeby spadała. Mruknęła coś jeszcze i odwróciła się twarzą do tablicy. Zerknęłam na Nataniela, ale szybko odwróciłam wzrok. Nie gap się!

Widziałem jak co chwila na mnie zerka. Nawet bez uroku Inkuba który niestety na nią nie działa nadal jestem przystojny! Zaśmiałem się cicho widząc zachowanie Laury.  
     -Chyba się za bardzo nie lubicie.

-Ta, i co z tego?-starałam się na niego nie patrzeć. Serce mi zaraz z piersi wyskoczy. Cholerny Inkub. Nienawidzę go, po prostu nienawidzę!

Nigdy nie zrozumiem kobiet. Ewidentnie się jej podobałem! Ale ona była dla mnie nie miła... Nigdy nie ogarnę tej logiki.    
   -Nic. Tylko stwierdzam fakty. Myśli że może wszystko bo jest ładna. Śmieszne -stwierdziłem gapiąc się cały czas na tablice znudzony.

Ponownie prychnęłam. 
-Działasz na tej samej logice...-mruknęłam i zatopiłam wzrok w zeszycie gdzie nieumyślnie kreśliłam jakieś wzorki. Skąd te serduszka?! Szybko zamknęłam zeszyt i wrzuciłam do torby.

Popatrzyłem na nią rozwieszony.  
  -Ja mam jeszcze Urok Inkuba -stwierdziłem bez owijania w bawełnę - Ale niestety nie na wszystkich to działa... -westchnąłem. Chciałem dodać między innymi na ciebie ale się powstrzymałem. Niech główkuje.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że to cholerstwo na mnie nie działa...-fuknęłam. Myśli, że jestem idiotką?! Nie jestem. Nie taką jaką byłam kiedyś. Szkoda, że to cholerstwo dzia...NIE DZIAŁA! 

Popatrzyłem na nią ciekawy skąd ona to wie. Chyba nigdy się nie dowiem.... Już miałem coś powiedzieć gdy usłyszałem głos nauczyciela:     
    - Airwolf, jak ci się podoba to się z nią umów, ale po lekcjach. Mamy dzisiaj trudny temat.           -Jasne panie psorze - odpowiedziałem i tak mając go gdzieś.

-Nie widzę szans.-mruknęłam pod nosem przepisując to, co nauczyciel napisał na tablicy. Dlaczego on tak na mnie działa? Czemu nie mogę od tak ignorować tego, że on tu siedzi. Starałam się skupić na lekcji, ale niezbyt mi to wychodziło. Zerknęłam na niego,a konkretniej na jego oczy. Znowu miał na sobie soczewki. Prychnęłam pod nosem. Łudziłam się, że zobaczę jego prawdziwy kolor oczu. Lubiłam je...

Agony próbowała się chyba skupić. Niezbyt jej to jednak wychodziło. Widziałem jak co chwila na mnie zerkała. Chodziło jej o moje oczy... Ale nikt już ich nie zobaczy. Mogła to zrobić tylko jedna osoba ale ona już nie żyję.... Westchnąłem lekko.   
   -Nie ściągnę ich -powiedziałem do niej patrząc w jej oczy.

Poczułam, że się lekko rumienię. Zatopiłam spojrzenie w zeszyt, a włosy opadły tak, żeby zasłonić mi twarz. Skąd on? Zacisnęłam dłoń na długopisie i pisałam dalej. Niech ta lekcja już się skończy...

Zaśmiałem się lekko widząc to. Słodka jest... Niby jestem Inkubem ale... nie umiem jej skrzywdzić. Chociaż ona nigdy jej nie zastąpi... Obiecałem się więcej nie zakochać. Nie mogę... Zabrzmiał dzwonek który oznajmił koniec lekcji.

Tak! Nareszcie! Przetrwałam! Szybko spakowałam swoje rzeczy i bez słowa pierwsza wybiegłam z sali powodując spore zdziwienie na twarzy nauczyciela. Biegłam przez korytarz tak szybko jak tylko mogłam. Może się zabiję trochę szybciej niż planuję...Sofia ratuj! Dlaczego on tu musi być?!

Powoli się spakowałem nie zwracając uwagi na jej ucieczkę. Podenerwuje ją później... Uśmiechnąłem się do siebie na tę myśl i wyszedłem z klasy.

3 komentarze:

  1. Na początek... O MATKO, MOJE OCZY!
    Z uprzejmą prośbą zwracam się o zmianę koloru czcionki, ponieważ kombinacja tych kolorów zagraża wzrokowi czytającym, jak i uniemożliwia samo przeczytanie.
    No dobra... Przesadziłam. Da się przeczytać, ale trzeba porządnie się nagimnastykować. A może to z moim ekranem jest coś nie tak o-O W sumie zielony jest nawet spoko, ale niebieski to istna masakra.
    Ok... Dobra.... Już przestaję narzekać.
    Czytam, czytam i dochodzę do wniosku, że nie wiem o co chodzi. Naprawdę długo mnie tu nie było i mam do nadrobienia TYYYYYYYYYYYLEEEEEEEEE i jeszcze więcej. Przepraszam więc, jeżeli coś pomylę lub przekręcę.
    STOP! Czas przejść do konkretów. Do samej treści notki. I powiem tylko jedno.
    KAWAI!!! Nie pamiętam czy czytałam wasze KP, ale na pewno nie czytałam waszych notek, mimo to wiem, że oni muszą być razem! Muszą i koniec! I ja czekam kiedy to się stanie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, kiedy sprawdziłam wygląd notki na laptopie to też utwierdziłam się w przekonaniu, że moja ślepota jest bliższa niż sądziłam. Oczywiście zmienię kolory ;)

      Usuń