Music

niedziela, 21 września 2014

Pierwsze wrażenie-kłótnia.

Kage
Shina


Gdy tylko przekroczyłem próg Akademii, jak to zawsze otoczył mnie wianuszek fanek. Zapewne te bardziej obeznane kojarzyły mnie z telewizji, a pozostałym się po prostu podobałem. Nagle przeszła obok mnie białowłosa dziewczyna, którą zamiast się zatrzymać, popatrzyła beznamiętnie w moją stronę i odeszła.
Nowa szkoła nie była nawet taka zła. Przynajmniej nikt nie zwrócił na mnie uwagi, a raczej nie chciał zabić, bo zdarzały się nienawistne spojrzenia lub ciche obelgi. Szukałam mojego pokoju, gdy nagle zauważyłem grupkę dziewczyn zebranych wokół jakiegoś playboya. Rzuciłam mu krótkie spojrzenie typu: Masakra po czym ruszyłam dalej nie zwracając uwagi na to całe zbiegowisko. Właśnie doszłam do wniosku, że...ZNÓW SIĘ ZGUBIŁAM!
Spławiłem moje fanki tekstem typu 'Muszę iść coś załatwić' i poszedłem za tajemniczą dziewczyną z białymi włosami. Zauważyłem ją. Włosy powiewały jej na wietrze a ona rozglądała się jakby się zgubiła.                    
-Hej! Śnieżko! -zawołałem ją podbiegające:
- Zgubiłaś się?
-Co ja pies? Mam na imię Shina i tak zgubiłam się.-powiedziałam szybko dalej się rozglądając i co rusz zerkając na kartkę gdzie dokładnie jestem.
Zaśmiałem się słysząc jej reakcje. Była dość ładna, a jej czerwone oczy przyciągały bardziej spojrzenie niż włosy.                    
-Ja jestem Kage, Śnieżko - uśmiechnąłem się do niej i nachyliłem nad kartką:
- Czego szukasz?
Odruchowo zrobiłam krok do przodu i zaczerwieniłam się. Od lat nikt nie był blisko mnie i chyba nie chciałam tego zmieniać. Spojrzałam na chłopaka.
-A więc Kage szukam mojego pokoju. 21, przedział dla...-odwróciłam na chwilę wzrok po czym dodałam bardzo cicho: -Bękartów.
Usłyszałem dokładnie czego szukała. Bękarty. Właściwie nic do nich nie miałem, ale moja krew... No cóż.                  
-Wiem gdzie to jest - uśmiechnąłem się i widząc jej rumieniec powiedziałem:
- Ładnie się rumienisz Śnieżko.
Wydymałam policzki zerkając na Kage jeszcze bardziej czerwona niż wcześniej.
-Mam imię playboyu!-burknęłam po czym dodałam słodkim głosikiem i oczkami jak u szczeniaka:
-Zaprowadzisz mnie prawda?
Zaśmiałem się znowu. Czy ona myślała że słodkie oczka podziałają? Chyba w jej snach. Ale i tak miałem zamiar jej pomóc...                  
-Playboyu? Wolę określenie Inkubie- uśmiechnąłem się wrednie, a zarazem pociągająco: 
- Chodź - odwróciłem się i ruszyłem w stronę akademików.
-Mhmmm...-wymruczałam pod nosem i ruszyłam za chłopakiem niczym posłuszny pies. Kage wydawał się Narcyzem i trochę działał mi na nerwy. Ale chociaż jedyny nie pyta czemu się nie uśmiecham, albo nie rzuca wrednych uwag na temat mojej rasy.
Wszedłem do jednego z budynków i ruszyłem w poszukiwaniu pokoju numer 21.                    
 -Co cię tu sprowadza?  Bękarty sielanki tu nie mają...-zagadnąłem ją.
Spojrzałam na niego pustym, zimnym spojrzeniem jak u porcelanowej lalki co w sumie patrząc na moją jasną cerę było dobrym określeniem.
-Lepsze to niż życie na ulicy.-wyszeptałam, ale mimo tego byłam pewna, że i tak usłyszał. No cóż...Jazda konna nie wystarczy na spłacenie mieszkania, wyżywienia i jeszcze hotelu Tsujiego.
Musiała dużo przeżyć... Zaraz! Co to mnie w ogóle obchodzi?                  
 -To tutaj- stanąłem przed drzwiami z numerem 21- Może zaprosisz mnie na kawę, skoro ci pomogłem? - uśmiechnąłem się kusząco.
-Masz niedaleko do swojego pokoju. Sam sobie zrobisz.-powiedziałam po czym uśmiechnęłam się jak zwykle czyli tak, aby inni myśleli, że na prawdę jestem szczęśliwą osobą. Przeszukałam wszystkie kieszenie po czym wreszcie odnalazłam swój klucz i wkładając go w zamek przekręciłam powoli.
Czy ona sądziła, że ja też jestem bekartem? Śmieszne. Pokój tak wysoko postawionego Demona jak ja nie mógłby być blisko bękarta.            
- Niestety Śnieżko mój pokój jest dość daleko, więc moglabyś okazać tą wdzięczność.
-Dobrze wejdź...-burknęłam po czym wpuściłam go do środka. No tak...Ktoś kto jest takim playboyem nie może być bękartem. Co nie zmienia fakty, że Akademik Demonów nie jest daleko! Rozejrzałam się po pokoju. Znajdowała się tam rozkładana kanapa, regał, biurko i szklany stolik. Ściany były koloru ehri i ciemnego brązu, a meble były ciemno brązowe. Podłoga była zrobiona ze starych drewienek, które ledwo się trzymałam. Jedno przykuło moją uwagę: czerwona plama krwi, który widniała na ścianie co czuć było po zapachu. Od razu byłam ciekawa co tu się wydarzyło.
Wszedłem do pokoju tuż za nią. Wyczułem krew więc rozglądałem się ciekawy. Mój wzrok napotkał dość sporą czerwoną plamę.              
-Niezła tu musiała być impreza...- mruknąłem.
Przytaknęłam kiwając głową i usiadłam na łóżku wzdychając...Już mi się nie chce tu siedzieć. Pokoik był w miarę dobrym stanie, ale ta krew.
-A ty przypadkiem nie byłeś kiedyś w telewizji?-spytałam szukając jego obrazu w głowie.
Uśmiechnąłem się słysząc jej pytanie. Wreszcie ktoś kto wie co to Tv!              
-Tak i to dość często. Jestem bardzo popularnym aktorem - usiadłem na krześle. 
- A wracając do plamy to wystarczy zmyć.
-Przemaluję ścianę w wolnym czasie.-powiedziałam już tracąc zainteresowanie poprzednią rzeczą, a zastanawiając się nad tą wkurzającą buźką Kage...Nagle mnie olśniło.
-Już wiem!-krzyknęłam wstając z łóżka:
-To Ciebie uczyłam jeździć konno, gdy miałam 11lat...
Jeździć Konno... 11letnia dziewczynka... No tak! To do jakiegoś filmu było.                  
-Chyba tak.... I jak? Wyprzystojniałem od tego czasu? -zapytałem podnosząc jedną brew do góry.
-Nie. Miałam Cię wtedy za brzydala i Narcyza. Nie zmieniło się moje zdanie.-wymruczałam podłączając czajnik elektryczny, aby wreszcie zaparzyć tą kawę i wywalić Kage za drzwi.
-11latki mają dziwne poglądy- zaśmiałem się.
- Ale niestety Śnieżko muszę cię zmartwić. Jestem Inkubem więc mój urok wcześniej czy później na ciebie zadziała.
-Ta, ta...Pomarzyć sobie możesz...-uśmiechnęłam się niczym prawdziwa aktorka i czekając na wodę usiadłam na łóżku.
-A tak w ogóle to jak to się stało, że poszedłeś za mną?-wlepiłam w niego swoje ciekawskie ślepia.
-Moje fanki bywają irytujące, więc poszedłem za pierwszą lepsza osobą. Okazałaś się nią ty Śnieżko - wyszczerzyłem zęby w szerokim uśmiechu i rozsiadłem się wygodnie. Shina była dość ładna, a jej czerwone oczy przyciągały wzrok. Liczę na ciebie uroku Inkuba.
-Ciekawe...-wymruczałam i słysząc cichy gwizd czajniki podeszłam do niego klikając przycisk, aby go wyłączyć. Przeszukałam kilkanaście szafek, aż wreszcie natrafiłam na kawę, cukier i dwie szklanki. Gdy kawa była już gotowa postawiłam ją na szklanym stoliczku i usiadłam na kanapie. Niezręczna cisza nagle zapanowała w moim dość małym pokoiku.
Odkąd przyniosła kawę nic nie mówiłem. Tylko co jakiś czas było słychać stukot odkładanych szklanek.                  
-A więc... -chciałem spróbować zagadać: - Może opowiesz coś o sobie?
Zmarszczyłam lekko brwi i zerknęłam na Kage.
-Ja...-zatrzymałam się na chwilę, aby znaleźć jakieś informacje, które nie zakończą się śmiercią.
-Jestem mistrzynią świata w skokach i wyścigach konnych i chcę zostać aktorką. Teraz ty.-uśmiechnęłam się zachęcająco. W myślach co chwilę musiałam przywoływać obrazy uśmiechniętych kobiet, aby móc jakoś je naśladować udając radosną.
Widziałem że jej uśmiech jest sztuczny ale wolałem się nie odzywać. Próbowałem znaleźć jakieś mile wspomnienie bez seksu ale niezbyt mi to wyszło. No trudno...                
-A więc ponad 500lat temu przyszedłem na świat jako 3 syn jakieś tam arystokratycznej rodziny Inkubów i kazano mi zostać aktorem - uśmiechnąłem się sztucznie, tak żeby ty było widać.
-Arystokraci...Wow...Nie masz marzeń? Pragnień...No nie wiem...Tyle żyjesz i nikogo nie kochasz?-spytałam wpatrując się w sztucznie uśmiechającego się do blondyna. Jako aktor zapewne rozpoznał mnie taką amatorkę no, ale nic na to nie poradzę.
Czy kogoś kocham? To tak jakby zapytać czy jestem prawiczkiem. Marzenia? Pragnienia? Zniknęły gdzieś wraz z chęcią do życia...              
-Marzenia? Pragnienia? Może kilkaset lat temu... Co do miłości to muszę cię zawieźć. Inkuby nie mogą kochać - sztuczny uśmiech zamienił się w cyniczny uśmieszek:
- Ta historia nie ma happy endu.
Spojrzałam na niego i lekko rozszerzyłam oczy. Jest szczery i to bardzo. Może ja też powinnam? Nie, nie...to nie jest dobry pomysł!
-Smutne.-podsumowałam odkładając kubek z kawą na stolik i przełykając kule w gardle.
-Mam nadzieję, że kiedyś odnajdziesz miłość.
-A ja nie. To by się zakończyło jej nagłą śmiercią - opuściłem głowę przypominając sobie historię mojego brata. Nie. Ja się nie zakocham. Nie mogę...
-Śmierć przy bliskiej osobie jest wspaniała tylko szkoda, że...uśmiecha się tylko umierający.-mrugnęłam kilka krotnie przypominając sobie ostatnie chwile Lukasa i spojrzałam na Kage.
-Chociaż co ja tam wiem...Nigdy nie pokochałam kogoś oprócz rodziny.
Patrzyłem na nią zdziwiony. Mówiła jakby mnie rozumiała. Jakby chciała zrozumieć...            
-Ja też nikogo jeszcze nie straciłem ani nie pokochałem... Ale uczę się na błędach brata- wlepilem wzrok w ziemię.
Dałam mu lekkiego kuksańca w bok cicho się śmiejąc.
-Słodki młodszy braciszek tak?-wyszczerzyłam zęby. Moje napięcie w tej chwili ukazywały tylko lekko trzęsące się dłonie.
Też się lekko zaśmiałem. Młodszy braciszek? Niestety nie...          
-Nie. Nataniel jest starszy...-odpowiedziałem spoglądając na jej dłonie. Czym ona się denerwowała?
Wiedziałam co oznacza być młodszą. Tą za którą brat oddał życie. Zapomnij...Spojrzałam na Kagę. Tym razem, gdy cisza znów nastąpiła przeszkadzała mi i to bardzo bowiem mój mózg nie chciał się słuchać wracając do tamtego momentu.
Znów zapadła cisza. Shina siedziała jakoś taka smutna. Może jej rodzeństwo nie żyję? Z reszta co mnie to obchodzi?! Może lepiej jednak zapytam... Albo o chociaż coś powiem.      
-Mam czwórkę rodzeństwa....-odezwałem się:
- Dwóch starszych braci, jednego młodszego i młodszą siostrę...
-Jak fajnie!-klasnęłam w dłonie cicho się śmiejąc.
-Na pewno Wam się nie nudzi!-spojrzałam chyba pierwszy raz odkąd zobaczyłam Kage w jego oczy, ale oczywiście szybko odwróciłam wzrok czerwona.
-A więc...-zaczęłam coś mówić, ale przerwałam nie wiedząc co dalej powiedzieć. Ach...Nie ma to jak mieć temat do rozmów!
Fajnie? Fajnie to by było gdybym był najstarszy...        
-Niezbyt się lubimy... Szczególnie z najstarszym.... - nawet myśląc o tym co Nataniel mi zrobił poczułem strach.
-To źle! Powinniście się wspierać nawzajem! Przecież jesteście rodziną...-ostatnie zdanie powiedziała trochę ciszej i nagle olśniło mnie.
-Pouczysz mnie aktorstwa?-spytałam prosto z mostu zmieniając temat.
-Wspierać? Właściwie to walczymy między sobą o władze... Ale co ja tam wiem. I tak nie mam z nim szans -powiedziałem, a gdy usłyszałem pytanie odpowiedziałem.
- Uczyć ciebie aktorstwa? Może pomyśle...
-Ładnie proszę!-zrobiłam minę szczeniaczka, który zgubił drogę do domu i chcę kawałek kanapki, bo od dawna nic jadł. Zamachał kilka razy rzęsami w moim nieudolnym byciem seksowną.
-Błaaaagam!-złożyłam dłonie jak do modlitwy wlepiając ślepia w Kage.
Zacząłem się śmiać tak jak dawno się nie śmiałem. Nawet dziewczyna dziwne na mnie popatrzyła, więc się opanowałem i przestałem.        
-Dobra, Dobra... Postaram się pomóc.
Mój flirt został odrzucony z czego w sumie się cieszyłam...Ale mimo to. Jestem dziewczyną i nie umiem podniecić chłopaka...Bravissimo!
-Dzięki! Dzięki!-z radości rzuciłam mu się na szyję przez co chłopak pod moim ciężarem upadł na plecy razem ze mną przez co wylądowaliśmy w dość dwuznacznej pozycji. Natychmiast się zaczerwieniłam.
-J-ja...P-przepraszam!
Uśmiechnąłem się lekko. Była nawet słodka gdy się tak rumieniła. Zaraz... O czym ja myślę?                -Nic się nie stało, ale wiesz co... Chyba zmienię ci ksywkę- spojrzałem na jej rumieńce.
Mam na imię: S-H-I-N-A!-przeliterowałam specjalnie, aby może coś dotarła do głowy chłopaka. Już prawie wstałam, gdy moje nieporadne nogi splątały się z nogami blondyna i znów na niego upadłam tym razem kolanem dotykając jego krocza przez co, wydawać by się mogło, że aż para unosi się nad moją głową.
Zaśmiałem się znowu z jej nieporadność. Widocznie rzadko lądowała w takich pozycjach z chłopakiem.            
-Zdecydowanej to bardziej pasuje, Wstydnisiu! -uśmiechnąłem się szeroko.
 Uniosłam wzrok, aby zerknąć na jego najwyraźniej rozbawioną całym zajściem twarz.
-Głupszej nie było?-zapytałam z cynicznym uśmiechem na twarzy.
-Były. Ale nie pasują do ciebie, Wstydnisiu- spojrzałem prosto w jej oczy śmiejąc się lekko. Cyniczny uśmieszek to ona miała wyćwiczony.
Odwróciłam wzrok lekko zaróżowiona. Ach jakże cudownie...Wstydnisiu. Za jakie grzechy ja się pytam?!
-Wypiłeś kawunię? To do widzenia!-wskazałam palcem na drzwi uśmiechając się niby miło, ale jednak nie.
-Więc ze mnie zejdź- tym razem to na moja twarz wkradł się cyniczny uśmieszek.
- Chociaż właściwie nie musisz... Skoro ci wygodnie...
-Ja...eee..PRZEPRASZAM!-odskoczyłam od niego tak szybko, iż znów nie dałam rady opanować swojego ciała i tym razem upadłam na podłogę. Grzywka lekko przykryła mi oczy, a ja stałam się jeszcze bardziej czerwona niż wcześniej. Masakra...Do cyrku na klauna bym się nadawała.
Podniosłem się z kanapy i pomogłem jej wstać.          
-Nic się nie stało, ale uważaj. -powiedziałem- To ja już pójdę, dzięki za kawę- ruszyłem do wyjścia.
Gdy chłopak wychodził nagle poczułam nagłą potrzebę zrobienia coś czego nie powinnam była robić. Przytuliłam się do pleców chłopaka i cicho wyszeptałam:
-Nie tłum w sobie .wszystkiego...Jakbyś czasem okazał smutek i łzy poczułbyś się lepiej.
Miałem ochotę zacząć się śmiać. Czy ona pomyliła numer i wzięła mnie za jakiegoś ckliwego, romantycznego faceta? Niestety muszę ją chyba zawieźć!                      
-Wiesz Wstydnisiu... Z takim to nie do mnie. Nie jestem z tych co płaczą nad sobą -odwróciłem się do niej z wrednym uśmieszkiem na twarzy.
Zamachnęłam się, a po chwili rozległo się ciche plaśnięcie, a policzek Kage stał się czerwony. -Dlatego Cię nienawidzę...Bo nie wyładowujesz się na innych!-wykrzyczałam i wręcz wypchnęłam go za drzwi zamykając je na klucz. Osunęłam się powoli po nich trzymając się za głowę.
-Dupek to dupek...Czego ja się spodziewałam?-wyszeptałam prawie nie słyszalnie po czym patrzyłam się w pustkę na ścianie.
Dziewczyna wręcz wyrzuciła mnie za drzwi co jakoś bardzo mi nie przeszkadzało. Jedynym czego chciałbym uniknąć był cios w policzek, który odbił się dość wyraźnie. Chociaż... Może faktycznie ją tym zraniłem... Może trzeba ja przeprosić? Zaraz.... O czym ja gadam?! Jestem gnojem czy to się jej podoba czy nie! Chociaż... Gdy jest smutna to jej oczy są jeszcze ładniejsze.... O CZYM JA MYŚLĘ?!

2 komentarze:

  1. Pisu, pisu, pisu...olejcie dziwne fragmenty tego komentarza, jestem chora, więc mi wolno.
    MI~ŁOŚĆ RO~ŚNIE WO~KÓŁ NAS~! (Co z tego, że dopiero się poznali xdl
    Nie wiem co mam napisać....;-;
    Powinniście napisać jakiś poradnik : Co zawrzeć w komentarzu aby nie wyglądał jakby był pisany przez idiotę.
    Okej, notka jest fajna, taka spokojna i przyjemna. Mojej uwagi nie przykuły żadne błędy. Stylistycznie, czy jak to tam ma być...(zdania są logiczne i nie urwane z dupy! Tak o to mi chodziło tylko nie wiem jak to się profesjonalnie nazywa >.>) też jest dobrze...nie lubię oceniać pod takim względem bo sama idealna nie jestem a nie chcę wyjść na hipokrytkę .-.
    Lubię wrednego Kage, który uważa, że nie ma uczuć i mam nadzieje, że jego nastawienie do życia zbyt szybko się nie zmieni.
    Boże ten komentarz jest taki do du...do podtarcia się ;_;
    Tak czy inaczej, czekam na więcej i liczę na wiele akcji w wykonaniu niezdarnej Shiny (tak mówię o tym kiedy kolanem dotknęła jego krocza) *szatański śmiech* Tylko następnym razem może to zrobić ręką...moje zboczone instynkty nasilają sie wprost proporcjonalnie do zakatarzonego nosa xD
    A więc żegnam, część i czołem, kluski z rosołem !

    OdpowiedzUsuń
  2. Tum turu tum! Przybyłam!
    Popieram Shinę
    MIŁOŚĆ ROŚNIE WOKÓŁ NAS NA NA NA NAAAA NA NA!
    Ogólnie to zaje**sta notka.
    Kage taki oschły, Shina ma za sobą doświadczenia które ją zmieniły. I to wszystko jest takie cudowne!
    Jeeej! Za późno na pisanie twórczych komentarzy...
    Akcja ciekawa, przyjemnie się czyta. No i nasza niezdarna (zboczuch) Shina.
    Wszyscy wiemy że ona to specjalnie..
    (Nie wiem co mówię chora jestem... powinnam dać na górze ostrzerzenie... to się wytnie..)
    No i co ja jeszcze mogę dodać..? Notka fajna, czekam na więcej.
    Dobranoc czy co tam..!

    OdpowiedzUsuń