Music

piątek, 1 maja 2015

Każdy dzień jest walką o życie, życie jest walką o każdy dzień.

Czy spotkałeś się kiedyś z takim uczuciem jak strach? Strach przed rzeczywistością? Rzeczywistością która jest okrutna i niesprawiedliwa? Bo ja tak...
Klęczałam przy grobie swojej kochanej siostry i się modliłam. Mimo iż było tego dnia bardzo zimno przyszłam. Po woli stawało się to rutyną, wstaję rano i przychodzę na cmentarz. Za każdym razem gdy tu przychodzę ogarnia mnie strach i uczucie, że skończę tak samo lub ktoś z moich bliskich. Łzy same napływały mi do oczu i spływały po policzkach.
Miałam wrażenie, że każdy mój niewłaściwy ruch prowadzi do śmierci...
- Czy mnie też spotka taki los? A jak tak, to kiedy? -  nadal pochylona nad grobem spojrzałam na niebo, które okrywały ciemne chmury zwiastujące deszcz.
Nagle poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu, aż podskoczyłam i szybko wstałam. Gdy się odwróciłam ujrzałam Aratę Masuhiro.
- Użalanie się nad sobą i trupami raczej nie prowadzi do rozwiązania problemu.
Nasze oczy się ze sobą skrzyżowały, moje szafirowe i jego czerwone niczym krew. Tak bardzo go nie lubiłam!
- Nie zrozumiesz... Ty robisz to na co masz ochotę i myślisz, że życie da ci wszystko czego zapragniesz. - rzuciłam.
Nagle dostrzegłam w jego oczach pustkę, odwróciłam wzrok i spojrzałam na swoje buty, które były brudne od błota.
- Może i to prawda... - wzruszył ramionami i złapał mnie za brodę unosząc twarz do góry. - To ty za to nie potrafisz walczyć.
Natychmiast się mu wyrwałam i odsunęłam, jego dotyk sprawiał, że robiło mi się zimno i jakoś nieprzyjemnie.
- Ja nadal nie rozumiem czemu chcesz się ze mną żenić, skoro mnie nawet nie kochasz! - wyrzuciłam z siebie.
Spojrzał na grób i tylko się uśmiechnął pod nosem.
- Kiedyś się dowiesz... Na razie bądź mi po prostu posłuszna... - złapał mnie za rękę i przysunął do siebie. - Bądź mi posłuszna - dodał nachylając się nad moim uchem.
Oczy czerwone od łez,
a umysł brudny od
myśli...
- Nie chcę być posłuszna demonowi! - warknęłam i zaczęłam się szamotać aby wyrwać z uścisku w którym mnie więził.
Jego pazury wbiły się w moją delikatną skórę sprawiając mi ból...
- Dlaczego wciąż mnie krzywdzisz... - wycedziłam przez łzy. - Dlaczego? Dlaczego wszystko i wszyscy mnie krzywdzą?
Nagle przestał, jego zimne dłonie spoczęły na mych policzkach
- Nie jestem aniołem, ale ja też mam gdzieś tam głęboko chyba serce...
Jego słowa sprawiły, że aż uniosłam głowę, widziałam teraz walkę uczuć w jego oczach. Czy to możliwe, że on także walczy? Walczy z życiem? Spojrzał na mnie i pocałował mnie w czoło...
- Aniołki nie powinny same się błąkać po cmentarzy bo może stać się im krzywda... - po tych słowach odszedł zostawiając mnie w objęciach ciemności.
Czułam jakby coś we mnie drgnęło. Jednakże nie wiedziałam o co chodzi...
Nie zastanawiając się nad tym dłużej ruszyłam w kierunku akademii.

krótkie, ale chciałam coś wstawić XDDD


2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Piękny rozdział. Mimo, iż krótki to piękny.
      Sakura taka smutna. Arata taki ... uczuciowy? Jakoś mi do niego tak nie pasuje.
      Weny
      R.

      Usuń