Music

czwartek, 14 maja 2015

Najważniejszy w każdym działaniu jest początek


Ściskałam w ręku zapasowy klucz do pokoju, a echo moich kroków roznosiło się po pustym korytarzu.
Miałam nadzieję, że ten cały pan przewodniczący śpi, albo gdzieś wyszedł. Toteż ucieszyłam się, kiedy po przekręceniu klucza w zamku i uchyleniu drzwi, okazało się, że pokój świeci pustkami. Ucieszyłam się widząc swoje rzeczy w tym samym miejscu, co je zostawiłam.Na szczęście Akira był tak leniwy, że nawet nie zajrzał. Poza tym nosiłam ją zamkniętą na kłódkę z białego złota. Miałam ja od kilkudziesięciu lat, o ile dobrze pamiętam podpieprzyłam ją jakiemuś bogatemu truposzowi. Rozejrzałam się teraz po wnętrzu tych  czterech ścian. Nic nadzwyczajnego: kilka półek, biurko, łóżka... najwyraźniej pokoje tutaj są trzy osobowe. Ughh... mam nadzieję, że nie trafię na jakieś puste lalunie w damskim akademiku. Mam nadzieję, że w ogóle tu takich nie ma... ponoć nadzieja umiera ostatnia. Skierowałam się do łazienki. 
Kiedy już byłam umyta założyłam na siebie białą koszulę i położyłam się w łóżku, które nie wyglądało tak, jakby ktoś leżał na nim tysiące lat.
Ciekawe ile ten Akira ma lat... 
Kiedy zasypiam moje włosy stają się brązowe, ponieważ jestem w stanie spoczynku. Pod wpływem jakichś silnych uczuć spowodowanych snem mogą uzyskać przytłumiony kolor- tak powiedziała  mi Modifier. No cóż, nie widzę się kiedy śpię.


Moje życie jest naprawdę długie, nie mam pojęcia ile mam lat. Czasami śnią mi się scenki z mojego nędznego żywota...

Mój bat uderzył jednego z niewolników w plecy, pozostawiając po sobie stróżkę  krwi.
-Ruszać dupy!- ryknęłam. 
Posuwaliśmy się zbyt wolno, musieliśmy zdążyć na dzień Wielkiego Handlu. Gdybym nie pojawiła się ze świeżą krwią moi zleceniodawcy mogliby zacząć we mnie wątpić. I znowu miałabym pod górkę, jak każda kobieta, która próbuje wybić się wśród mężczyzn.
-Pani nie tłucz ich tak, im gorzej będą wyglądać...
- Tym mniej za nich dostaniemy... Myślisz, że tego nie wiem!?- naskoczyłam na niego.
-Wybacz.- pochylił czoło i odjechał do tyłu.
Kazałam Modifier, która przekształciła się w pegaza i ukryła skrzydła, pojechać przodem. 
- Jadę pierwsza, pilnuj ich Keisuke! 
Kątem oka zauważyłam, jak chyli czoło. Tymczasem Modifier pędziła co tchu. 
Dojechałam do celu, na godzinę przed resztą. Poszłam umyć się nad rzeką i upięłam wysoko włosy. 
- Co będzie, jak już ich sprzedasz?- zagadnęła mnie wróżka, już w swojej normalnej formie.- Nie znudziło ci się jeszcze? 
- Nie wiem, może jakaś wojenka? Poprzeszkadzamy sobie trochę... A może kolejna wyprawa po niewolników. Nie wiem. -wzruszyłam ramionami, założyłam rękawice, chwyciłam bat i po chwili stałam przed karczmą. 
Tutejsi myśleli, że Modifier to moje dziecko, jedynie Keisuke i 2 innych demonów z mojego oddziału znali
prawdę.
-Pani! Prowadzisz licytację?- zawołał do mnie Keisuke. 
Skinęłam jedynie głową, a kiedy przechodziłam obok kobiet i mężczyzn zniewolonych przeze mnie samą dostrzegłam bruneta, o dumnym spojrzeniu i wymuskanym profilu. 
-Dajcie go!- rozkazałam. Przyjrzałam się mu z bliska, spodobał mi się.- Jesteś mój.- rzekłam z naciskiem. 
Zaśmiał się i splunął na ziemię obok mnie. 
-Prędzej zginę. 
-Da się załatwić.
Stałam na podeście i wykrzykiwałam coraz wyższe ceny, za pojmanych ludzi. Kiedy został tylko brunet kobiety zaczęły się o niego zabijać. 
-10 złotych monet! 25! 50!- przekrzykiwały się. 
-100...- mój mieszek ze złotem wylądował pod jego nogami.-Jesteś mój- powiedziałam bezgłośnie. 
Kiedy zbliżałam się do niego widziałam przebłysk strachu w jego oczach, co było dla mnie... podniecające... 

Obudziłam się wypoczęta i sama... nie wiem, czy głupek Akira pojawił  się w nocy, czy nie...
Założyłam mundurek: czarną spódniczkę w kratkę, turkusowy krawat, czarne zakolanówki i białą koszulę, która powinna być czarna, ale podobała mi się biała i chuj. Chwyciłam swoją czarną torbę i ruszyłam na nudne lekcje... Przypomnijcie mi... czemu ja przyszłam do Akademii?
Po 4 godzinie miałam dość, okazało się, że dość sporo wiem o historii i mogę zostać kujonem, ale czułam, że mój mózg miał dość. Wyszłam przed budynek i ruszyłam w kierunku kilku drzew. Wrzuciłam torbę na gałąź, ale ta się złamała i torba spadła.
-Kurwa- przeklęłam. 
Rzuciłam jeszcze raz, tym razem zatrzymała się na bardziej wytrzymałej gałęzi, po czym sama zaczęłam się wspinać. Usadowiłam się wygodnie w  koronie, zakryta liśćmi, zamknęłam oczy i zaczęłam drzemać.
Jak zwykle podczas lekcji spałem oparty o komin, na dachu męskiego akademika. Nagle usłyszałem czyjeś przekleństwo. Odwróciłem głowę w stronę dochodzącego mnie dźwięku. Jakaś laska gramoliła się na drzewo. Wypięła się lekko, a że miała krótką kieckę, tyle wystarczyło bym zobaczył jej tyłek. Kiedy odwróciła się twarzą do mnie od razu ją poznałem. To ta dziewczyna, która leżała w deszczu półnaga i wyglądała całkiem słodko, kiedy była na mnie zła, bo wyrwałem ją ze snu o jakimś księciu z bajki... no bo o tym zazwyczaj śnią kobiety, nie? Pamiętam, co jej powiedziałem. Niby teraz było inaczej, bo była bardziej ubrana i spała schowana, ale tak się nudziłem...
Przemieniłem się w demona, rozłożyłem skrzydła, a kiedy już byłem nad drzewem znowu przybrałem swoją ulubioną formę i spadłem na drzewo. Usiadłem na tej samej gałęzi i przez chwilę po prostu na nią patrzyłem.
Nie poruszyła się, a ja bezwstydnie przeszedłem do działania. Jedną rękę położyłem jej na kolanie i sunąłem nią, powoli w górę, podczas kiedy druga wylądowała na jej piersi, nachyliłem się nad nią i wyszeptałem:
-Hej Iris...
Ona, tylko wygięła się w łuk i przylgnęła do mnie. 
Matko ta kobitka jest taka łatwa...
Moja ręka już prawie była w jej majtkach.
-Caligo -wyszeptała- jesteś idiotą!
Otrzymałem uderzenie w twarz i po chwili leżałem na ziemi. 
Zeskoczyła wprost na mnie, jej nogi były po obu stronach mojej głowy. 
-Co ty sobie kurwa wyobrażasz?!- jej włosy stały się fioletowe... ciekawe... 
-Ostrzegałem Cię...- zacząłem się bronić.
Przycisnęłam mu stopą szyję. 
-Zrób coś takiego jeszcze raz, a wyrwę ci jaja i każę zjeść! Rozumiesz!?- kopnęłam go w żebra dla podkreślenia swoich słów, rozłożyłam skrzydła i odleciałam.
-Wiedziałem, że będzie zabawnie- zaśmiałem się. 
Wróciłem na swoje miejsce na dachu, pamiętając wkurw na twarzy Iris i pomyślałem, że jeszcze jej nie zostawię. 

Skończyłam to wreszcie.. uff xD 



2 komentarze:

  1. Miałam komentować wszystko...Ah, te moje postanowienia, których się trzymam...Chyba w snach ;-;
    Iris nieszczególnie mi się spodobała ze względu na jej charakter, jednak zaczynam się do niej przekonywać. Może to dlatego, że mam postać, która też lubi dobry, niekoniecznie planowany seks z niedokońca znanym kolegą...albo koleżanką.
    I tak wolę Caligo, przyznaje się bez bicia! Lubię zboków...
    Ezekiel - No co ty kurwa nie powiesz...
    No...nie widać, nie?
    Ezekiel - Ani trochę...*Zerka na pokój z ciekawymi przedmiotami, gotowymi przyjąć Flo*
    I tak wszyscy wiemy, że będzie ci gotować...
    No to ten...napiszmy coś kiedyś! Caligo chętnie przygarnę :3
    Kurde czy ja to w ogóle oceniłam? Chyba nie...podoba mi się! Krótkie i w sumie nic konkretnego ale molestowanie nigdy nie jest o niczym. Dobre molestowanie z rana jak śmietana! ❤
    A jeśli chodzi o Akirę...to radzę się wystrzegać jak ognia...no chyba, że Iris jest piromanką XD
    Deli coś o tym wie...
    Delilah - Zamknij mordę...kiedyś obije temu durniowi tą brzydką facjatę...
    Jasne, jasne...
    Okej...teraz chyba serio skończyłam...daje okejkę i napisz coś ze mną kiedyś. To obowiązkowo ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie coś z Tobą nabazgrolę :D
      [Iris] Jeeej ktoś mnie lubi!
      [Caligo] Ale mnie bardziej *wytyka język*
      [Iris] Wypchaj się i zobacz, czy nie ma Cię gdzie indziej!

      Usuń