Miałam nadzieję, że ten cały pan przewodniczący śpi, albo gdzieś wyszedł. Toteż ucieszyłam się, kiedy po przekręceniu klucza w zamku i uchyleniu drzwi, okazało się, że pokój świeci pustkami. Ucieszyłam się widząc swoje rzeczy w tym samym miejscu, co je zostawiłam.Na szczęście Akira był tak leniwy, że nawet nie zajrzał. Poza tym nosiłam ją zamkniętą na kłódkę z białego złota. Miałam ja od kilkudziesięciu lat, o ile dobrze pamiętam podpieprzyłam ją jakiemuś bogatemu truposzowi. Rozejrzałam się teraz po wnętrzu tych czterech ścian. Nic nadzwyczajnego: kilka półek, biurko, łóżka... najwyraźniej pokoje tutaj są trzy osobowe. Ughh... mam nadzieję, że nie trafię na jakieś puste lalunie w damskim akademiku. Mam nadzieję, że w ogóle tu takich nie ma... ponoć nadzieja umiera ostatnia. Skierowałam się do łazienki.
Kiedy już byłam umyta założyłam na siebie białą koszulę i położyłam się w łóżku, które nie wyglądało tak, jakby ktoś leżał na nim tysiące lat.
Ciekawe ile ten Akira ma lat...

Moje życie jest naprawdę długie, nie mam pojęcia ile mam lat. Czasami śnią mi się scenki z mojego nędznego żywota...
Mój bat uderzył jednego z niewolników w plecy, pozostawiając po sobie stróżkę krwi.
-Ruszać dupy!- ryknęłam.
Posuwaliśmy się zbyt wolno, musieliśmy zdążyć na dzień Wielkiego Handlu. Gdybym nie pojawiła się ze świeżą krwią moi zleceniodawcy mogliby zacząć we mnie wątpić. I znowu miałabym pod górkę, jak każda kobieta, która próbuje wybić się wśród mężczyzn.
-Pani nie tłucz ich tak, im gorzej będą wyglądać...
- Tym mniej za nich dostaniemy... Myślisz, że tego nie wiem!?- naskoczyłam na niego.
-Wybacz.- pochylił czoło i odjechał do tyłu.
Kazałam Modifier, która przekształciła się w pegaza i ukryła skrzydła, pojechać przodem.
- Jadę pierwsza, pilnuj ich Keisuke!
Kątem oka zauważyłam, jak chyli czoło. Tymczasem Modifier pędziła co tchu.
Dojechałam do celu, na godzinę przed resztą. Poszłam umyć się nad rzeką i upięłam wysoko włosy.

- Nie wiem, może jakaś wojenka? Poprzeszkadzamy sobie trochę... A może kolejna wyprawa po niewolników. Nie wiem. -wzruszyłam ramionami, założyłam rękawice, chwyciłam bat i po chwili stałam przed karczmą.
Tutejsi myśleli, że Modifier to moje dziecko, jedynie Keisuke i 2 innych demonów z mojego oddziału znali
prawdę.
prawdę.
-Pani! Prowadzisz licytację?- zawołał do mnie Keisuke.
Skinęłam jedynie głową, a kiedy przechodziłam obok kobiet i mężczyzn zniewolonych przeze mnie samą dostrzegłam bruneta, o dumnym spojrzeniu i wymuskanym profilu.
-Dajcie go!- rozkazałam. Przyjrzałam się mu z bliska, spodobał mi się.- Jesteś mój.- rzekłam z naciskiem.
Zaśmiał się i splunął na ziemię obok mnie.
-Prędzej zginę.
-Da się załatwić.
Stałam na podeście i wykrzykiwałam coraz wyższe ceny, za pojmanych ludzi. Kiedy został tylko brunet kobiety zaczęły się o niego zabijać.
-10 złotych monet! 25! 50!- przekrzykiwały się.
-100...- mój mieszek ze złotem wylądował pod jego nogami.-Jesteś mój- powiedziałam bezgłośnie.
Kiedy zbliżałam się do niego widziałam przebłysk strachu w jego oczach, co było dla mnie... podniecające...
Obudziłam się wypoczęta i sama... nie wiem, czy głupek Akira pojawił się w nocy, czy nie...

Po 4 godzinie miałam dość, okazało się, że dość sporo wiem o historii i mogę zostać kujonem, ale czułam, że mój mózg miał dość. Wyszłam przed budynek i ruszyłam w kierunku kilku drzew. Wrzuciłam torbę na gałąź, ale ta się złamała i torba spadła.
-Kurwa- przeklęłam.
Rzuciłam jeszcze raz, tym razem zatrzymała się na bardziej wytrzymałej gałęzi, po czym sama zaczęłam się wspinać. Usadowiłam się wygodnie w koronie, zakryta liśćmi, zamknęłam oczy i zaczęłam drzemać.
Jak zwykle podczas lekcji spałem oparty o komin, na dachu męskiego akademika. Nagle usłyszałem czyjeś przekleństwo. Odwróciłem głowę w stronę dochodzącego mnie dźwięku. Jakaś laska gramoliła się na drzewo. Wypięła się lekko, a że miała krótką kieckę, tyle wystarczyło bym zobaczył jej tyłek. Kiedy odwróciła się twarzą do mnie od razu ją poznałem. To ta dziewczyna, która leżała w deszczu półnaga i wyglądała całkiem słodko, kiedy była na mnie zła, bo wyrwałem ją ze snu o jakimś księciu z bajki... no bo o tym zazwyczaj śnią kobiety, nie? Pamiętam, co jej powiedziałem. Niby teraz było inaczej, bo była bardziej ubrana i spała schowana, ale tak się nudziłem...
Przemieniłem się w demona, rozłożyłem skrzydła, a kiedy już byłem nad drzewem znowu przybrałem swoją ulubioną formę i spadłem na drzewo. Usiadłem na tej samej gałęzi i przez chwilę po prostu na nią patrzyłem.
Nie poruszyła się, a ja bezwstydnie przeszedłem do działania. Jedną rękę położyłem jej na kolanie i sunąłem nią, powoli w górę, podczas kiedy druga wylądowała na jej piersi, nachyliłem się nad nią i wyszeptałem:
-Hej Iris...
Ona, tylko wygięła się w łuk i przylgnęła do mnie.
Matko ta kobitka jest taka łatwa...
Moja ręka już prawie była w jej majtkach.
-Caligo -wyszeptała- jesteś idiotą!
Otrzymałem uderzenie w twarz i po chwili leżałem na ziemi.
-Co ty sobie kurwa wyobrażasz?!- jej włosy stały się fioletowe... ciekawe...
-Ostrzegałem Cię...- zacząłem się bronić.
Przycisnęłam mu stopą szyję.
-Zrób coś takiego jeszcze raz, a wyrwę ci jaja i każę zjeść! Rozumiesz!?- kopnęłam go w żebra dla podkreślenia swoich słów, rozłożyłam skrzydła i odleciałam.
-Wiedziałem, że będzie zabawnie- zaśmiałem się.
Wróciłem na swoje miejsce na dachu, pamiętając wkurw na twarzy Iris i pomyślałem, że jeszcze jej nie zostawię.
Skończyłam to wreszcie.. uff xD
Miałam komentować wszystko...Ah, te moje postanowienia, których się trzymam...Chyba w snach ;-;
OdpowiedzUsuńIris nieszczególnie mi się spodobała ze względu na jej charakter, jednak zaczynam się do niej przekonywać. Może to dlatego, że mam postać, która też lubi dobry, niekoniecznie planowany seks z niedokońca znanym kolegą...albo koleżanką.
I tak wolę Caligo, przyznaje się bez bicia! Lubię zboków...
Ezekiel - No co ty kurwa nie powiesz...
No...nie widać, nie?
Ezekiel - Ani trochę...*Zerka na pokój z ciekawymi przedmiotami, gotowymi przyjąć Flo*
I tak wszyscy wiemy, że będzie ci gotować...
No to ten...napiszmy coś kiedyś! Caligo chętnie przygarnę :3
Kurde czy ja to w ogóle oceniłam? Chyba nie...podoba mi się! Krótkie i w sumie nic konkretnego ale molestowanie nigdy nie jest o niczym. Dobre molestowanie z rana jak śmietana! ❤
A jeśli chodzi o Akirę...to radzę się wystrzegać jak ognia...no chyba, że Iris jest piromanką XD
Deli coś o tym wie...
Delilah - Zamknij mordę...kiedyś obije temu durniowi tą brzydką facjatę...
Jasne, jasne...
Okej...teraz chyba serio skończyłam...daje okejkę i napisz coś ze mną kiedyś. To obowiązkowo ^.^
Bardzo chętnie coś z Tobą nabazgrolę :D
Usuń[Iris] Jeeej ktoś mnie lubi!
[Caligo] Ale mnie bardziej *wytyka język*
[Iris] Wypchaj się i zobacz, czy nie ma Cię gdzie indziej!