Music

piątek, 8 maja 2015

Krwawy obraz smierci

Nie był dobry, ale też nie był zły. Po prostu miał...własne ideały. Nie chciał źle, ale zawsze musiał coś spieprzyć. Teraz leżąc przy fontannie na dziedzińcu oświetlony po południowym słońcem wyglądał tak beztrosko, jakby nie miał zmartwień. Prawda jest jednak inna. Czarnowłosy nie spał prawie nigdy, ale dzięki temu, iż był demonem nic nie wskazywało na to prócz lekkich sińców pod oczami. Jego klatka piersiowa unosiła się równomiernie w górę i w dół, a serce biło powoli, ale bardzo rzadko. Kto więc mógł wiedzieć o czym myśli przewodniczący, który w swoim życiu widział gorsze rzeczy niż śmierć?
Nagle do czarnowłosego podeszła jakaś dziewczyna i się nad nim nachyliła uśmiechając się szeroko.
- Hej sensei, gdzie mogłabym znaleźć akademik dla anielic? -  zapytała radosnym głosem.
Akira mrugnął kilka razy spoglądawszy na blondynkę. Rozpoznał ten uśmiech, blond włosy i niebieskie oczy pełne zgubnej nadziei.
-Yume...-cicho szepnął, ale po chwili jej obraz się rozmył, a przed nim stała młoda i bardzo do niej podobno dziewczyna. Zamknął na powrót oczy. Po dość dłuższej chwili dodał.
-Niebiesko-biały budynek po lewo, z napisem: Damski Akademik.
Przez cały czas, gdy odchodziła nie otworzył oczu pochłonięty już własnymi wspomnieniami, które niemal jak noc codziennie powracała, aby snuć się w zakątkach umysłu czarnowłosego, aby z każdym dniem rosnąć i sprowadzać w jego umyśle jeszcze większy zamęt.
                                          ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Yume niczym beztroskie dziecko wierząc w niemożliwe chodziła radosna i uśmiechnięta po całym akademiku. Uśmiechem obdarowywała nie tylko anioły, ale także demony, które odwracały zakłopotany wzrok w inną stronę. Jej promieniującą energię odczuwała każda osoba znajdująca się w pobliżu. Po wyjściu z akademika skierowała się w stronę cmentarza ,aby odwiedzić grób ukochanego ojca. Bardzo za nim tęskniła i gdy miała wolną chwilę zawsze tam przychodziła. Przekraczając próg cmentarza poczuła na sobie czyjś wzrok, ale przez mgłę nikogo nie dostrzegła. Z początku nie zaprzątawszy sobie tym zbytnio głowy, dopiero po jakimś czasie wyczuła nieprzyjemną aurę. Nim zdążyła zareagować ktoś uderzył ją w głowę w wyniku czego straciła przytomność.
                                 
Siedział już tam długo. Niczym cień przewijał się między nagrobkami oddalając się od grobu jego matki i powracając do okrutnej rzeczywistości.
-Akira...-rozległo się nagle ciche wołanie.
Chłopak zmrużył oczy i zaczął wytężać wzrok, aby ujrzeć osobę wymawiającą jego imię. Niestety. Mgła sięgająca mu do ponad połowy pasa uniemożliwiła mu dostrzeżenia czegokolwiek w tych Egipskich ciemnościach. Po chwili znów zapadła cisza, a wołanie zdawało się tylko wymysłem wyobraźni demona, który westchnąwszy znów zaczął iść przed siebie. Tetsu na jego ramieniu poruszył się niespokojnie spoglądawszy za jego plecy. W tym samym momencie Akira odskoczył na bok unikając ostrza kierującego się wprost w jego serce. Nagle do jego nozdrzy dotarł intensywny zapach metalu oznaczający tylko jedno...krew. Rozejrzał się ponownie w poszukiwaniu sprawcy jednak ten ukrywszy się przed jego bacznym wzrokiem nie miał zamiaru pokazywać swojej twarzy.
-Akira...-usłyszał ponownie ten sam głos.
Słyszał go już wcześniej, jednak teraz stał się wyraźniejszy i głośniejszy. Po chwili dostrzegł Przewodniczącą Rady Aniołów klękającą przy jakimś nagrobku. Nie trwało to nawet sekundy, gdy był już obok niej dokładnie ją oglądając. Na szyi widniała obróżka z kolcami raniącymi szyję, natomiast nogi i ręce skute metalowymi kajdanami do jakiegoś starego i zaniedbanego nagrobka. Zdziwił go jednak napis na nim...Yume Nakamura wyraźnie wydrapany niedawno jakimś ostrym narzędziem. Miała na sobie jedynie białą tunikę z widocznymi plamami od krwi. Jej poraniona twarz, a także nogi i ręce niemal całkowicie już zsiniały przez mróz panujący na zewnątrz. Akira przykucnął lekko przy niej marszcząc brwi. Nie odwrócił się nawet do tyłu przejeżdżając palcem po szyi Nakamury.
-Arata, David i Yamato...Może się pokarzecie tchórze?-warknął dalej wpatrzony w przygaszone oczy dziewczyny.
- Witamy serdecznie naszego ulubionego przewodniczącego! - rzucił blondyn wychylając się ze mgły.
Tuż za nim szli jego bracia, a mianowicie Yamato i Arata, który był prowokatorem zaistniałej sytuacji. Napastnicy mierzyli Akirę groźnym wzrokiem, ale po chwili białowłosy wysunąwszy się trochę do przodu rzucił w czarnowłosego w czymś w rodzaju czerwonego kamienia. Akira nie zdążył nawet odskoczyć, gdy kamyk rozrósł się tworząc coś na wzór krwawego łańcucha wbijającego się w ciało przewodniczącego. Po chwili leżał on już na ziemii i nie mogąc się nawet ruszyć, bowiem choćby głębszy wydech powodował zaciskania się łańcucha.
- Łatwo poszło... - rzucił Yamato po czym ruszył w kierunku Akiry.
Jednakże tylko go wyminął i podszedł do wykończonej blondynki i złapał ją za włosy aby widzieć jej twarz. Dało się słyszeć jej protesty gdy dotykał ją po całym ciele. Pozostała dwójka także podeszła i przyglądała się z bliska torturom zadawanym przez białowłosego.
-Z-zostaw ją...-warknął zakrwawiony i usiłujący się podnieść czarnowłosy. -Dobrze, wiesz, że gdy tylko się stąd wydostanę to rozerwę Wam te buźki, więc radzę mnie wypuścić.
Znów się szarpnął, ale gdy kolejne cienkie igły wbiły się w jego ciało syknął z bólu wijąc się po podłodze.
- Wyluzuj stary! To tylko zabawa - zaśmiał się David i położył dłoń na brzuchu dziewczyny, którą zjechał nieco niżej.
- Nie! - zaczęła wrzeszczeć, jednak została ponownie uciszona tym razem przez Aratę, który nie wykazywał zbytniego entuzjazmu. Mianowicie pocałował ją po chamsku w usta i popchnął na grób, dziewczyna uderzyła o kamienny nagrobek, a w jej oczach można było dostrzec łzy.
Akira już coraz ciężej oddychając skinął głową na Tetsu, który niemal natychmiast rzucił się w stronę Araty z klapiącymi zębami i najeżoną sierścią.
-Puszczajcie...Jak ja się z Wami zabawię to kurwa wylecicie w kosmos na tych miotłach co Wam z dupy wyrastają.-ponownie warknął ostrzegawczo, gdy Tetsu powalił Aratę na ziemię trzymając kły dość blisko jego twarzy. Jednakże Yamato zajął się wilkiem i złapał za ogon oraz obezwładnił To co działo się później było przerażające, David z Aratą robili co im się żyźnie podobało z anielicą. Mimo jej krzyków, jęków i płaczu nie przestawali. Było widać, że Yume już tak długo nie pociągnie, po jakimś czasie przestała się już nawet opierać. Straciła wolę walki i pozwoliła aby ją wykończyli.
Czarnowłosy jako świadek wszystkich gwałtów popełnionych na blondynce mrużył oczy ze zdenerwowania.
-O co Wam chodzi? Czego chcecie?-zapytał wreszcie widząc, że jeśli dalej tak pójdzie to dziewczyna zginie.
- I o to chodzi... - rzucił Arata nie zaprzestając molestowania dziewczyny. - To dla twojego dobra.
Czarnowłosy oderwał się po jakimś czasie od blondynki i kucnął przy Akirze spoglądając na niego z nienawiścią.
- Zmieniłeś się po tym jak ją spotkałeś, zacząłeś z nią spędzać dużo czasu przy tym zapominając o demonach. To ona jest przyczyną tego iż zaprzestałeś znęcania się nad aniołami. Ta suka wszystko zepsuła, ale nie bój się... Już zaraz przestanie stawać nam na drodze.
Akira ostatkiem sił uniósł się do góry podnosząc rękę do szyi Araty zacisnął ją mocno. Kolce, które powoli zaczynały przebijać kości zadawały chłopakowi niewyobrażalny ból. Jedyne co sprawiało, że jeszcze mógł wykonać taki ruch była umiejętność szybkiego leczenia się.
-Chcesz się przekonać jak mogę się znęcać nad innymi?-mruknął jeszcze mocniej zaciskając rękę, ale po chwili ponownie upadł zwijając się z bólu i ledwo łapiąc oddech.
- A pan to chyba już nic nie zrobi... - uśmiechnął się szyderczo i kopnął Akirę w brzuch.
- Akira... - blondynka spojrzała na niego i się jakby lekko uśmiechnęła. - Nie pozwól aby... ją też skrzywdzili... - po tych słowach upadła i zamknęła swoje szafirowe oczy.
- Tak szybko padła? - rzucił David. - Myślałem, że zabawa potrwa dłużej... - smutny kucnął przy Yume i złapał ją za włosy unosząc głowę do góry.
Arata tylko patrzył bez wzruszenia na ciało dziewczyny. Nie wiadomo o czym myślał w tej chwili, jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
Po chwili dało słyszeć kroki w stronę lasu. Blondyn ponownie spojrzał na na Yume unosząc głowę do góry. Jej zbezczeszczone ciało leżało bezwładnie na marmurze. Nawet cała we krwi i potargana wyglądała tak samo pięknie jak i za życia. Jasna skóra odbijała się od poświaty Księżyca, który niczym płacząc nad jej ciałem zsyłał swoje promienie. Niestety, głowa Akiry po chwili upadła na ziemię uderzając o kamień. Czarne włosy zasłoniły mu twarz sprawiając, iż jedyne co było widać to pojedynczą stróżkę krwi spływająca po jego policzku i brodzie, a na koniec lądującej na ziemii. Nie dało się jednak ustalić czy była to krwawa łza czy krew od rany. Nagle wokół rozległ się trzask, a czerwone łańcuchy leżały porozrywane na ziemii, a sam więzień zniknął.
-Teraz ja się zabawię.-warknął stając nagle przed Davidem, Yamato i Aratą. Przekrzywił na bok głową przez co wyglądał jak wygłodniały ptak. -Fajnie się znęcać nad innymi racja, Davidzie?-wyszeptał stając stojąc już za nim. Po chwili wszystkie kruki odleciały z cmentarza wystraszone głośnym krzykiem demona, który upadł na ziemię trzymając się za obficie krwawiącą rękę z wystawioną na wierzchu kością.
- Kurwa! - jego wrzask dało się słyszeć w każdym zakątku cmentarza.
Yamato spojrzał z niepokojem na brata, ale nim zdążył zareagować Akira był już przy nim. Przyglądał mu się w ciszy, aby po chwili złapać za nogę i rzucić nim z całej siły o drzewo. Pozostał już tylko jeden...Arata. Gdy się odwrócił zobaczył czerwone niczym krew oczy lśniące w mgle...Nie miał już czasu bawić się z nim w berka. Wrócił do ciała Yume, aby chociaż teraz uczcić jej poświęcenie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Blondynka jeszcze raz obejrzała się za czarnowłosym i powiedziała
- Dziękuję! Jestem Sakura Nakamura, miło mi było poznać! - po tych słowach ruszyła dalej przed siebie.
Akira otworzył je szerzej znów się w nią wpatrując i mówiąc cicho do siebie:
-Wiem...

2 komentarze:

  1. Wow. Zaje*biste! fajnie się czytało :D
    [Iris] Zarżnęli mu dziewuchę?
    Ty to masz wyczucie.
    [Iris] A on ma? Ja mu dam z "używanymi się nie bawię..." Miałam żyć w celibacie przez setki lat? Tak.. jasne :P
    Nie bulwersuj się już tak, ktoś tu właśnie zginął, jakbyś nie zauważyła.
    [Iris] Myślisz, że nie lubi mnie (demona) bo tamci (demony) zabili mu kobietę?
    Sądzę, że myślenie powinnaś zostawić innym
    [Iris] *wkurw*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedna Sakura nawet nie wie, że jej narzeczony ( którego nienawidzi) zabił jej siostrę>.< Iris ma super wyczucie ... XDD
      David: Moje kości... Nigdy tego nie zapomnę... - wzdycha.

      Usuń